Pierwsze załączenie? |
Po wielu eksperymentach, błędach i wypaczeniach własnych, nocach spędzonych na szperaniu w literaturze przedmiotu doszedłem dla siebie do takich wniosków na temat anteny odbiorczej przydomowej: 1/ zdecydowanym zwycięzca jest ramka symetryczna (nierezonansowa - wtedy ze wzmacniaczem, rezonansowa - może się okazać że wzmacniacz nie jest potrzebny); 2/ przydomowe szumy znacząco maleją dopiero w odległości około 6m od budynku (skrupulatnie mierzyłem), więc najlepiej byłoby ramkę ową wypuścić jak najdalej za okno, ja wtedy gdy chcę naprawdę słyszeć wyrzucam wędkę na taką odległość; 3/ kolosalne znaczenie ma zapewnienie geometrycznej symetrii ramki; 4/ przewód prowadzący sygnał z ramki do odbiornika powinien być: a/ albo symetryczny (doskonale sprawdza się skrętka komputerowa, impedancja falowa około 100 Ohm), wtedy przejście z symetrycznych 100 Ohm na niesymetryczne 50 Ohm odbiornika przy pomocy transformatora, b/ albo niesymetryczny, ale zaopatrzony w dławiki prądu asymetrii. Zachowanie symetrii jest kluczem do sukcesu. Na 80 metrach różnica SNR (stosunku sygnału do szumu) powyższej symetrycznej ramki w stosunku do anten niesymetrycznych wykorzystujących metalowy dach lub balustradę balkonu jako swoją ziemię wynosi co najmniej kilkanaście decybeli (na korzyść ramki). Edit: To co napisałem wyżej dotyczy głównie sytuacji w domach wielopiętrowych, czyli: radioamator na wysokich piętrach bez dostępu do realnej ziemi. Jeżeli ktoś ma własny dom z ogródkiem, a więc i dostęp do prawdziwej ziemi, to wtedy antena niesymetryczna (miniwhip, vertical itp) może odbierać tak samo jak i ramka. Warunek: odcięcie prądów asymetrii (common mode) płynących po kablu od domu w stronę anteny. |