Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
    HF1D pisze:

      canis_lupus pisze:



      Teraz jest 0 - chwilowo. UKE realizowało tych egzaminów chyba pod 70 w roku.


    A mogłoby być przynajmniej kilkadziesiąt jeżeli nie kilkaset osób przeegzaminowanych przez egzaminatorów - krótkofalowców.
    Przeegzaminowanych wcale nie oznacza pozytywnego wyniku.

    Pisałem wcześniej, że najbardziej przeciw wypowiadają się Ci, ktorzy zdawali naprawde trudne egzaminy w latach 70-80 i chyba teraz odreagowują frustracje z tym związane.
    A upór funkcjonariuszy organizacji, która jako nadrzędny cel stawia sobie rozwój krótkofalarstwa jest poza wszelkimi możliwościami opisania.
    Takie polskie "dlaczego innym ma być lepiej?"


Jurek, przede wszystkim zdawałem chyba najłatwiejszy z możliwych form tego egzaminu - nawet części ustnej nie było oraz nie było JUŻ telegrafii. Miałem z górki.

Ale ok, prześledźmy co uke może, mamy dwa scenariusze:
1. Egzaminy stacjonarne
2. Egzaminy zdalne - przez Internet
3. przekazanie egzaminów NGOsom.

I teraz:

1. Egzaminy stacjonarne formalnie moga się odbywać. Ale z zachowanie obostrzeń, które mówią np. o liczbie osób na m², czy liczbie gromadzących się w jednym miejscu. Jednocześnie przepisy określają skład komisji egzaminacyjnej na chyba 3 osoby minimum, wychodzi, że podczas jednej sesji stacjonarnej UKE mogło by przeegzaminować pewnie ze 2-3 osoby. Przy tej liczbie chętnych UKE nie robiło by nic tylko egzaminowało radioamatorów.

2. Egzaminy zdalne. Rozporządzenie nie określa formy egzaminu. W szczególności nie zabrania formy zdalnej. Więc znowu formalnie takie egzaminy mogły by się odbywać. Ale:
- Jak potwierdzić tożsamość zdającego? Można zrobić system z logowaniem przez epuap - ale to trzeba zrobić kompletny system do egzaminowania ludzi. Od zera w zasadzie.
- Rozporządzenie wymaga podpisania przez zdającego protokołu po egzaminie. Jak to na ludziach wymusić? W szczególnym przypadku kiedy ktoś nie zda? Wysyłać każdemu papiery? Niby można znowu podpisać profilem zaufanym, ale nadal, co z tymi co nie zdali? Polak cebulą śmierdzi i zacznie kombinować. Na miejscu UKE nie chciałbym takich kłopotów.

3. Przekazanie egzaminów NGO: Doskonale wiesz, że kluby i oddziały terenowe w zasadzie nie działają, "bo covid", co rusz napotykam w internecie człowieka, który płacze, ze nie może zdać egzaminu i legalnie nadawać, pisze mu wtedy - znajdź lokalny klub, poszukaj na stronie PZK, w klubie możesz nadawać, ćwiczyć. Odpowiedź w zasadzie jest tylko jesta: kluby sa zamknięte bo covid. Nawet prezes PZK apelował o odwołanie spotkań. Więc skoro nawet spotkania są odwołane to Ty chcesz, żeby kluby organizowały sesje egzaminacyjne?!


  PRZEJDŹ NA FORUM