Ciężkie życie PZK wszystko o PZK, dobrze i źle |
HF1D pisze: sp9nrb pisze: Przecież wymóg dostosowania pytań powstał 5 lat temu. Czyli byłeś jeszcze w grupie trzymającej władzę. JAK Pominę litościwie resztę, ale na to odpowiem. Ponieważ tamtejsze konsultacje MC z krotkofalowcami byłym wielkim picem ze strony rządowej. Do ostatniego spotkania jechali na niemożności dogadania sie krotkofalowcow między sobą, a gdy na ostatnim spotkaniu slyszeli co chwila "tu mamy uzgodnione stanowisko takie i takie" to lekko szczęki im opadły. Aż do ostatniego tematu dotyczącego przejęcia egzaminów. Padło stwierdzenie, że uzgodniliśmy wspólne stanowisko i w tym momencie z końca stołu rozległ się głos, młodego skądinąd bardzo sympatycznego kolegi reprezentującego niewielkie, ale prężne stowarzyszenie z Twoich okolic. I padły słowa "Nie zgadzam się to jest sprzeczne z interesem naszego stowarzyszenia". Normalne Liberum Veto. Musiałbyś zobaczyć banana na twarzy pani z MC która prowadziła spotkanie. Stwierdziła, że w takim razie trzeba będzie do tego wrócic gdy zorganizują drugą turę konsultacji. Oczywiście nigdy jej nie zorganizowali,a PZK później zaczęło robić różne wolty. Jurek w tej sytuacji trzeba robić swoje. Pytania musimy zrobić sami i to niezależnie od aktualnego stanu hemoroidów czy much poszczególnych osobistości. Jest to rzecz niezbędna, bo może ostatecznie zrobić problemy z CEPT. Pierwszy problem to ambicjonalny. Kto ma być tym głównym? i pod czyją egidą? W pewnym sensie kusi aby to zrobić pod płaszczykiem Janeczka, bo wszyscy demokratycznie i niezależnie od barw związkowych i klubowych na niego narzekają. Drugi problem jak zmusić wszystkich zrzeszonych i niezrzeszonych do pisania pytań. Na koniec weryfikacja pytań. Też trzeba pomyśleć o koordynatorach poszczególnych zagadnień i pytań. Ostatecznie gotowca można dać do zatwierdzenia czy to przez MC lub jak ono się teraz nazywa czy też UKE. Jeszcze jedna rzecz. W pytaniach nie mogą występować barwy klubowe czy też inne bo pytania będą jednakowe dla wszystkich czy członków klubów czy też dla człowieka prosto z ulicy. |