Ciężkie życie PZK wszystko o PZK, dobrze i źle |
sp9nrb pisze: Nie nie kpię. Sam taką ścieżkę przedeptałem jako głos obywatelski. Gdyby mnie nie wysłano do Wrocławia a gościa na emeryturę to może by coś było. W jednej sprawie też się udało bo jeden kwit poszedł do szuflady a później go poprawiono i jako poprawiony opublikowano. I powiem ci, że wszystkie siły społeczne miały to głęboko w poważaniu a sprawa dotarła metodą, jedna pani powiedziała że tamta pani może coś wiedzieć i akurat trafiło to w moją specjalność. Jeżeli chodzi o stopień to raczej myślałem o cywilnym stopniu. Pamiętaj, że to W-wa. A jeszcze łatwiej załatwia się sprawy mając właściwą miniaturkę w klapie. To jest prawda i o tym wspominałem że głos społeczny mają najczęściej w pupie... Jednak bardziej od stopnia potrzebne są dobre układy i obrotne osoby (tak to delikatnie nazwijmy). Oraz trzeba mieć jakąś tam "legitymacje" w postaci organizacji - bez tego nie ma szans jak będzie np. sprzeciw w trakcie rozmów wniesiony np. przez PZK... Więc wracamy do początku albo zmiany w PZK, albo nowa organizacja (a to zajmie i patrząc na to wszystko będzie trudne bo nie ma jedności) - jak to się osiągnie wtedy można myśleć o jakiś zmianach w prawie... tak to pozostanie bicie piany na kolejne 5 lat ![]() Oczywiście są jeszcze potrzebne osoby z sporą ilością wolnego czasu i tutaj mamy do wyboru albo osoby młode bez dzieci itd. albo osoby starsze na emeryturze itd. No chyba że ktoś z rodziną, dziećmi znajdzie czas (ale zdaje mi się to wątpliwe). Natomiast jak to wszystko się uda staniemy przed kolejnym problemem - czyli zjawiskiem w stylu "każda władza po pewnym czasie się deprawuje" i jest to problem też nie banalny aby nie wrócić na stare tory ![]() |