Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
Koledzy jeżeli centrale są strachliwe to może zarządy wojewódzkie? Trzeba wyznaczyć jednego gościa (dobrze aby miał jakiś stopień - łatwiej się rozmawia). Tego gościa trzeba wyposażyć w zestaw oczekiwań ze strony środowiska krótkofalarskiego i ewentualnego sposobu ich rozwiązanie i finansowania. Taki przedstawiciel dzwoni do UKE Warszawa i tam nawiązuje kontakt z osobą odpowiedzialną za egzaminy. Pierwsze rozmowy sondażowe i pierwsze jeszcze niepubliczne wnioski. To daje sygnał do dalszych działań. Pamiętajmy, że urzędnik UKE ma też inne zadania niż egzaminy dla krótkofalowców. On musi dostać wszystko na tacy. Wtedy po ewentualnej korekcie do zatwierdzenia i realizacji. Ale tak naprawdę to nie UKE jest hamulcowym. Ale nasi koledzy, którzy w ramach egzaminów chcą uzyskać jakieś inne dodatkowe cele.

JAK

P.S. Jak wyglądają konsultacje społeczne - nikt nie wie bo środowiska które powinny być zainteresowane konsultacjami mają to gdzieś.
Na konsultacje w środowisku krótkofalarskim też nie ma co liczyć, choćby czytając ten wątek.
Jeżeli ktoś to opracuje i to przejdzie to i tak go wszyscy oplują bo czegoś tam nie uwzględnił.

Gańba każdemu który chce coś zmienić.


  PRZEJDŹ NA FORUM