Układ zabezpieczenia transceivera przed wysokim napięciem |
malcolm pisze: Jacek_sp7vmz pisze: Zastanawiam mnie dlaczego mimo istnienia polskich nazw, słów używa uparcie używa się zwrotów angielskich. Gdy zamiast prąd napiszemy current wypowiedź będzie bardziej fachowa? Czy może dyskutanci nie czytają książek a źródłem wiedzy jest wujek Gugiel z ciotka Wiką? Odpowiedź jest zadziwiająco prosta i nie jest to spiskowa teoria dziejów, którą przedstawiłeś Spójrz np. na zasilacze laboratoryjne. Oznaczenie OV i OC to nie są skróty od polskiego tłumaczenia ich odpowiedników. Przyswajamy zwroty techniczne angielskie i przyjmujemy je jako normę, po to żeby później nie było takach pytań, które zadajesz i żebyś wiedział co do czego jak zetkniesz się kiedyś np. z takim zasilaczem a jeżeli uprawiasz tak techniczne hobby, to prędzej czy później się zetkniesz Poza tym chyba nie chcesz mi powiedzieć, że w życiu codziennym używasz tylko i wyłącznie słów po polsku...? Jak Cie wkurzy inny kierowca, to mówisz "fu.k you" i wystawiasz środkowy palec czy mówisz "spier..." i pokazujesz gest Kozakiewicza tracąc kontrolę nad pojazdem? Jak by to nie było, podstawowe terminy techniczne trzeba mieć opanowane w angielskim. A czemu? A czemu na całym (prawie?) świecie plusik jest zaznaczony (+) a minusik (-) a nie np. jakims "dod" i "uj"? A temu bo tak bezpieczniej. Podstawowe reguły wytwarzania, rysunku technicznego i symbole trzeba znać. A że to po angielsku, no cóż, taka historia. To już pretensje do pradziadów że zdobycze I-rzeczypospolitej roztrwonili Nawet NASA już jakiś czas temu przeszła na system metryczny. https://www.space.com/3332-nasa-finally-metric.html |