Czytając książkę "ABC Krótkofalowca" Kol. Słomczyńskiego, aż chciało się zostać krótkofalowcem.To co się teraz wyprawia, skutecznie zniechęca do radioamatorstwa. No ale nie ma się co dziwić skoro kiedyś żeby zaistnieć w eterze pod własnym znakiem trzeba było być nasłuchowcem conajmniej rok, znać telegrafię i zbudować własnoręcznie radiostację, a teraz to byle obszczymurek z marszu może otrzymać znak bez większych wyrzeczeń ze swojej strony. Chcieliśmy demokracji to teraz mamy. Kiedyś krótkofalowiec był elitą, a dzisiaj jest... no właśnie. Niech każdy sobie odpowie. |