Świetlówka energooszczędna, kompaktowa. Czyli my EKOFRAJERZY ?.
Żródła zakłóceń na falach radiowych ??
    SQ6OWF pisze:

    @SQ6NTJ
    Jakbyś był kiedy w klubie, to pochwal się jak świecą te słynne "terakoty" oczko.
    Może komu się spodobają, kupi kilku ludzi, napędzimy rynek "lewych" żarówek na złość wyalienowanym teoretykom unijnym.
    A jak już o świetle i unijnym kołchozie...
    Dlaczego "specjaliści" z UE nie zajmą się nie tyle marnowaniem energii elektrycznej co marnowaniem fotonów w oprawach oświetleniowych? Cóż z tego, że użyjemy kiepskiego, ale jasnego światła świetlówki w ilości np. 800lum, skoro fikuśnym żyrandolem ograniczymy strumień o 50%? i dokładamy przez to następną lampę?
    Przyznam się, że u mnie wiszą gołe świetlówki(tak, używam ich również) pod sufitem i jak na razie nie mam zamiaru tego zmieniać. Dzięki temu iż mam w sumie punktowe i niczym nie osłonięte źródło światła bezpośredniego, jak i dużo odbitego od sufitu i ścian, jedna lampa 30W(poprzednio 23W) wystarcza na powierzchnię ok 26m^2. Pomijam drobne wady, jak oślepianie przy patrzeniu na sufit i kwestię estetyki.
    Podsumowując, normy oświetleniowe mówią o luxach, czyli lumenach/m^2. Czyli liczy się to co pada na jednostkę powierzchni, a nie moc źródła. Wniosek? O oszczędnościach można mówić biorąc pod uwagę cały układ oświetleniowy wraz z jego bilansem energetycznym, a nie skupiać się na żarówkach.


Ja się zastanawiam nad czym innym: lubię ciemność nocą ( po to jest w końcu noc, żeby było ciemno ), wkurza mnie że większość ludzi najchętniej oświeliłaby lasy, jeziora i góry "żeby było bezpiecznie". W dzielnicy, gdzie mieszkam, w obrębie kilku ulic, wymienione zostały czas jakiś temu lampy uliczne. Te nowe, zamiast oświetlać ulicę i chodnik, świecą wprost w moje okna i co gorsza oświetają werandę - a to mnie już wkurza maksymalnie. Nie mogę sobie siąść wieczorem w fotelu z piwem ( bezalkoholowym ) w ręku i popatrzeć na gwiazdy bo świecą mi w oczy sodowe lampy. Zastanawiam się po jaką cholerę tyle tego światła i dlaczego nie można montowac na drogach tak skonstruowanych lamp, które świeciłyby tam, gdzie potrzeba - na chodnik. Wtedy zamiast żarówek 250W można by spokojnie użyć o połowę słabszych, przy tym samym natężeniu światła na m2 chodnika. Czy na tym, w myśl odpowiedzialnych za ten stan idiotów, ma polegać ograniczanie zużycia energii? Abstrahuję od tzw. smogu świetlnego zatruwajacego życie astronomom i nie tylko...
PS. całkiem sporo dwutlenku węgla wprowadza do atmosfery oddychający człowiek. Jeżeli euroekologom tak zależy na ograniczeniu jego emisji - powinni dać przykład i zacząć eliminację źródeł CO2 od siebie.


  PRZEJDŹ NA FORUM