Nasłuch straży
Ja również uważam, że wolny czas można wykorzystać dużo lepiej, niż słuchając służb. Natomiast nie mogę zgodzić się z interpretacją Ireneusza. Prawo ma to do siebie, że wiele jego zapisów musi być interpretowane. Interpretacja Ireneusza o zakazie zapoznawania się z treścią "komunikatów" przez osoby inne niż ich nadawca i odbiorca jest jak dla mnie mocno naciągana. Idąc tym tokiem myślenia dochodzimy do wniosku, że jeśli dwaj krótkofalowcy rozmawiają ze sobą przez radio, czyli wymieniają się komunikatami przeznaczonymi dla siebie nawzajem, to jeśli jakiś nasłuchowiec, czy krótkofalowiec słucha ich gaworzenia, to popełnia przestępstwo i trzeba go zesłać na Sybir. Tym samym ktoś taki, jak nasłuchowiec w ogóle nie ma racji bytu, bo przecież z założenia słucha "komunikatów" wymienianych pomiędzy korespondentami, czyli nie przeznaczonych dla niego.
Panowie: nie popadajmy w paranoję. Proszę.


  PRZEJDŹ NA FORUM