Skedy na CW
Mały pomysł
Zaczynałem od odbioru z prędkością 12 WPM. Grupy pięcioznakowe, w tym tempie bez potrzeby zwiększania odległości między znakami. Na początku lekcje leciały z płyty CD, którą otrzymałem od Łukasza SP8QED. W trakcie nauki kupiłem komputer i znaki generował mi losowo program M Morse(DO POBRANIA), kiedy odbierałem już najwyższą prędkość jaką był w stanie wygenerować, zacząłem korzystać z QEDKEYa. Trenażery te napisane są pod kątem nauki odbioru w/g wojskowego systemu, czyli kolejne lekcje to: abs/tg/jn/ok/qf/mz/ix/dr/he/wl/yp/vc/u/82/91/73/16/50/?!/=/. I taki system POLECAM!!!
Na każdą z lekcji poświęcałem 2 do 3 dni, z wyjątkiem pierwszej (abs), którą zgodnie z zaleceniem ćwiczyłem chyba około tygodnia. Podczas lekcji odbioru, każdy znak zapisywałem, jak tylko został wygenerowany w całości, ZAWSZE uczyłem się go słyszeć jako melodyjną całość, NIGDY jako zbiór "kropek i kresek". Do następnej lekcji przechodziłem wtedy, kiedy bez żadnego problemu odbierałem KAŻDY dotychczas poznany znak komfortowo i BEZ zawahania. CODZIENNIE ćwiczyłem, rano- 45 min i wieczorem-30 min. Od tej reguły nie robiłem ŻADNYCH odstępstw z wyjątkiem jednego, czy dwóch dni kiedy ze względu na pracę mogłem poćwiczyć tylko rano. To uważam jest kluczem do nauczenia się płynnej telegrafii. U mnie ta "podstawowa" nauka trwała 2 miesiące (być może z małym hakiem do tygodnia). Mojej córce, która nauczyła się telegrafii w wieku 12 lat zajęło to tylko miesiąc. Dodam, że była na szóstym roku w szkole muzycznej, (ja też jestem muzykiem) i moim zdaniem pisanie dyktand, oraz uczenie się na pamięć różnych utworów muzycznych, często długich i z szybkimi przebiegami melodycznymi, bardzo ułatwia później uczenie się telegrafii, gdyż słuch jest poniekąd wytrenowany w tym kierunku. Ale nie jest to absolutnie konieczne (!!!), osobom z gorszym słuchem muzycznym może to zająć najwyżej tylko trochę więcej czasu oczko Szczerze mówiąc, uważam raczej za niemożliwe NIE NAUCZYĆ się praktycznego posługiwania alfabetem Morse'a, podchodząc do jego nauki w opisany sposób.
Po dwóch miesiącach odbierałem bezbłędnie w tempie ok 15 gr./min. Kiedy przyszła licencja i znak, 6 kwietnia 2004 roku, zrobiłem pierwszą łączność z Igorem RN3ZLQ, pierwsza łączność jaką zrobiła moja córa na telegrafii to RPA wesoły)
Z czasem zacząłem zwiększać tempo, niekiedy zwiększając też odległości między znakami, ale jak najszybciej starałem się dojść do standardowych odstępów. Odkryłem, że bardzo pomocna przy zwiększaniu tempa jest czasem próba odbioru trochę "za szybko". Stosuję to do tej pory, po prostu ćwicząc nadaję sobie czasem tempo, w którym nie jestem w stanie zapisać (bądź usłyszeć, zależy co trenuję) wszystkiego.
Telegrafia jest niesamowicie przyjemna i nie może męczyć. Pomimo pewniej koncentracji jakiej wymaga, powinna sprawiać przyjemność i powodować dreszczyk podniecenia oczko
Na początku odbierałem wszystko zapisując, dopiero po kilku latach dowiedziałem się że można odbierać "na słuch", bardzo dużo ciekawych informacji znalazłem w książce "The Art&Skill Radio-Telegraphy", która jest legalnie do pobrania TUTAJ (wymagana znajomość angielskiego). Ciekawym było odkrycie, że nasza podświadomość jest w stanie poskładać słyszany ciąg znaków w całe słowa i zwroty, ale konieczne jest ćwiczenie i osłuchanie się. Ja oprócz polskich i angielskich słów, które mam nagrane w mp3 i odtwarzam sobie z kompa lub mp3-ki, przetwarzam na alfabet morse'a różne teksty, ostatnio książkę. Później kładę się wygodnie, zakładam słuchawki, relaksuję i staram "czytać" bez wysiłku. Niektóre słowa są trudne i zanim je poznam muszę je najpierw trochę poskładać.
Zauważyłem, że język polski nie jest łatwy do tego ze względu na trudną gramatykę, dużo zgłosek cz, sz, ch, rz... ale Francuzi mają chyba jeszcze gorzej (u nich pisze się pies, a czyta kot oczko), angielski pod względem gramatyki wydaje się prostszy, a poza tym na paśmie znacznie częściej można spotkać kolegów "rozmawiających" otwartym tekstem w tym języku niż po polsku..
Jeśli chodzi o nadawanie "Morse'm" na saksofonie, to nie robię tego Jureczku (czasem spróbowałem dla zabawy oczko).
Magda (Meg) jest chwilowo nad jeziorem, ostatnie dni wakacji, ale ma zawołać na paśmie w najbliższych dniach.
Sory, ze się tak rozpisałem...

edit: Ważna informacja dla osób, które chcą się doskonalić w zapisywanym odbiorze cw, np. w celu współzawodnictwa podczas mistrzostw HST. Przy odpowiednio szybkich tempach, ręka nie nadąża z zapisywaniem odbieranych znaków i bardzo pomocne jest korzystanie ze skrótów. Można się do tego przyzwyczaić, ale im szybciej, tym chyba lepiej oczko
Ja zaadaptowałem i trochę zmodyfikowałem system skrótów pewnego kolegi, bodajże z Ukrainy, którego znaku teraz nie pamiętam. Do zapisywania liter używam czegoś takiego:



  PRZEJDŹ NA FORUM