Demontaż anten KF przez Spółdzielnie Mieszkaniową w Pile. http://pila.naszemiasto.pl/artykul/1049613,pilscy- |
ANWA pisze: Brawo Michale SP3VBF Napisz jeszcze, że nie ważne są przepisy prawa, regulacje wewnętrzne w spółdzielniach - ważne że krótkofalowiec jedynie ma mieć przywileje ob obowiązków żadnych i nikt nie ma prawa mu niczego narzucać nawet jeśli jest to uzasadnione. Nieważne, że Jarek złamał prawo (prawo budowlane dotyczące instalacji na obiektach budowlanych, wewnętrzne regulaminy spółdzielni, brak zgody na instalacje anteny) to się wogóle nie liczy - ważne jest że mu się należy i wara innym od tego. Typowy syndrom kalego - To syndrom jaki jest normą wśród krótkofalowców którzy wychodzą z założenia że im się wszystko należy. Otóż czas zrozumieć, że się żyje w jakiejś społeczności i jeżeli na coś nie uzyskano zgody to należy to respektować lub zmienić na właściwej drodze tą sytuacje a nie dokonać samowoli tylko dla tego że tak się chce. Jak ktoś umie czytać to przeczyta na pozwoleniu które posiada, że nie zwalnia go ono od uzyskania innych zgód i pozwoleń. Pozwolenie radiowe nie daje krótkofalowcom prawa do posiadania anten na dachach, instalacji anten itd. Czas się obudzić ze snu o wielkiej magi pozwolenia radiowego - ono po za zezwoleniem na nadawanie pod określonym znakiem na określonych pasmach z określona mocą - nie uprawnia krótkofalowca do posiadania anteny, sprzętu instalacji anten itd. Krótkofalowcy służba są jedynie z nazwy w Polsce. Czas to zrozumieć i nie ośmieszać krótkofalarstwa takimi wyczynami jak w Pile to krótkofalarstwu nie służy wręcz przeciwnie. Niestety muszę się zgodzić z przemówcą. Spawy instalacji anten mozna zalatwic, ale nie instalujac tą antenę, tylko na poczatku rozmawiajac i potem zalatwiajac całą papierologie. Uwierzcie mi, że sie da. Wspólnota wyraziła zgode ale musiałem zagwarantować na pismie, że antena nie będzie w rzaden sposób naruszać konstrukcji dachu i jego pokrycia. A drugie pozwolenie mamy na instalację anten i przemiennika na 13 piętrze wierzowca. Trzeba było wykonac pewne badania dot. odgromienia masztu. Wszystko jest do przejścia, tylko nie podchodźcie do urzędnika jak do jeża, tylko z uśmiechem na twarzy i konkretną rozmową. Papier jest tylko finałem tych rozmów. Jak wejdziecie do urzędu z papierem i oświadczycie, że "mi się należy" to na starcie jesteście na przegranej. Takie jest moje zdanie. |