Rekord Polski w moście 802.11a pobity
moja krotka relacja
Panowie, dla mnie magia radia polega min. na tym, że dzięki "tajemniczo świecącej w ciemności" skrzynce i nie mniej tajemniczym, przecinającym wieczorne niebo "pajęczynom", pośród trzasków i gwizdów mogę pogadać sobie z takim samym, jak ja wariatem, siedzacym gdzieś daleko. I robię to w sposób, jaki robili moi dawni koledzy przed 100 laty - na falach eteru.
Jak miałbym umawiać się przez internet czy komórkę na sked, a potem stukać coś na klawiaturze tak, aby pojawiało się to na ekranie odbiorcy, którego "talerz" pozostawałby w zasięgu "optycznym" z moim tachanym na górę "talerzem", to wolałbym bym się z owym odbiorcą umówić w rynku i pogadać przy piwie. Oczywiście nikomu nie zabraniam zabawy, która ich kręci. Fajnie, że koledzy mają "fun".
Pytałem tylko, czy z tej zabawy coś konkretnego wynika, czy chodzi tylko o rekord Polski.
Ja kiedyś jeździłem z antenami w teren by "łapać" emisja radiowe z naturalnych żródeł w zakresach VLF i ELF - dla wielu to tez może być idiotyczna zabawa ( jedna z moich anten ważyła koło 50 kilo) wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM