Samodzielne drukowanie kart QSL |
SP2LIG pisze: SQ7BTF. Ja nie potepiłem wszystkich domowych drukarzy tylko tych co badziew przysyłają,ci co potrafią drukować i są w stanie zrobić dobry projekt to ich karty są ok. A ja pisałem właśnie całościowo - mnie osobiście cieszy każda karta QSL - wydrukowana nawet na drukarce igłowej - a i takie mam w swojej kolekcji! Jak i rysowane ręcznie a potem kserowane na grubszym papierze - bardzo często z odrobiną dobrego humoru. Dla mnie liczy się to, że danemu korespondentowi się chciało ją wypisać, zrobić i dostarczyć do oddziału. Bo niestety statystyki są kiepskie na każdy wysłany 1000 kart wraca do mnie około 400/500 sztuk. No ale w moim wypadku skrzywienie to wynika zapewne z tzw. swapowania na scenie komputerowej gdzie masa coverów na dyskietki ze stuffem scenowym była wykonywana ręcznie. Jeden z kolegów pytał o dobrą grubość karty aby ją zadrukować - dobra elastyczność osiągalna jest już przy papierze 180g. Standardowo drukarnie robią jednak grubsze karty 200/230/260 to już zależy od firmy. Z taką kartą poradzi sobie każda drukarka atramentowa posiadająca podajnik od góry ( z dołu może być różnie) - w moim Canonie IP4600 producent każdy wydruk foto automatem przekierowuje na górny podajnik - aby oszczędzać mechanizm (we wcześniejszych modelach 3000/4000/4500 można było sobie samemu wybierać dolny/górny). Co się tyczy drukarek laserowych to te najtańsze raczej będą miały problemy - z doświadczenia (Samsung ML2030/2060 z kartami QSL radzi sobie kiepsko, po wydruku około 1000 kart drukarki mają już problemy z poprawnym pobieraniem czystych kart. Dlatego przerzuciłem się na nalepki + obowiązkowo pieczątkę. |