Praca z motolotni
lotnisko Golędzinów k/ Wrocławia
Tylko wiesz, ciężko powiedzieć przed wyjazdem czy będą warunki czy nie. Ja, jak całkiem niedawno uczyłem się latać na PG, to też z instruktorem pojechaliśmy wieczorem 50km w jedną stronę (plus wyjazd na przewyższenie 430m, w sumie defender spalił 40litrów ropy w obie strony) nie mając gwarancji czy uda się zlecieć (czy wiatr będzie odpowiednii czy nie będzie padać). Akurat nam się udało, ale już nastepnego dnia gdzie plany były takie żeby polatac ile się da i przy okazji zapoznać się z termiką i żaglem, skończyło się na jednym zlocie podczas którego tylko chwilę pobujałem się na żaglu (a żagiel bujał mną bardzo szczęśliwy, a nie każdemu z mojej grupy akurat się to udało). Potem w oddali pojawiła się burza i instruktorzy stwierdzili że trzeba wiać jak najszybciej do domu.

Taki to niestety urok tego sportu. Stanie na ziemii ciąży coraz bardziej, potem jedzie się na upragnione i utęsknione latanie, a okazuje się że góry trzeba zejść po kilkugodzinnym wyczekiwaniu, bo akurat warunki przerastają moje umiejętności. Nawet po starcie może nie byc czasu na prowadzenie QSO, bo latanie we wszelakich prądach wznoszących wiąze się z z mniejszym bądź większym bujaniem pilota góra dół i na boki. Im więcej godzin w powietrzu się ma tym bardziej człowiek się do tego przyzwyczaja, ale dalej trzeba mysleć co się dzieje. Na żaglu trzeba obserwować innych pilotów i zawracać w odpowiednich momentach, w termicę trzeba centrować komin i utrzymywać się w nim (przeważnie nie są całkiem pionowe). Generalnie całe latanie jest zupełnie innym sportem od "tych normalnych", zamiast tężyzy fizycznej, wydolności i koordynacji ruchowej najważniejsze jest myślenie i analizowanie sytuacji. Wydaje mi się że jedynym momentem na prowadzenie QSO z /am jest albo przeskok pomiędzy kominami, albo latanie na żaglu. Łatwiej ustrzelić na radiu PPGanta (paralotnia z napędem) bo tym lata się wieczorem albo rano gdy nie ma termiki (spotkanie z nią na takim sprzęcie skutkuje jeszcze większym bujaniem, jak to ktoś określił prawie jak w pralcę automatycznej)


  PRZEJDŹ NA FORUM