"Arkusz Dionizego"
Zgłoszenie instalacji antenowej
Kolego Andrew,
przeczytaj dokładnie to co napisał Kolega Artur. Zgłoszenia muszą być i organ administracji oraz PWIS musi tom otrzymać. To właśnie potwierdza Artur w swojej interpretacji. Cała sprawa dotyczy drugiego pytania, czy mają być pomiary lub analizy. Tego nie będę rozwijał w tej chwili, gdyż jest to długi wywód i długa lista zapisów prawa. To będzie można przeczytać później.
Jak na razie nie pojawiła się interpretacja prawna argumentująca, że jest inaczej ze zgłoszeniami. Chyba, że Ty ją masz i zechcesz przedstawić. Jeżeli nie to Twój głos w dyskusji, bez znaczenia. Nikt nie ma patentu na wszystko. Więc może znajdzie się ktoś, to uzasadni w oparciu o przepisy prawa, że nie ma zgłoszeń?

Sprawa prawa budowlanego mnie nie interesuje, jako taka. Interesuje mnie za to konstrukcja masztów zgodnie ze sztuką inżynierskaąa nie na "widzi mi się". Tutaj tzw. "złota rączka" nie zawsze się sprawdza. Albo kupa żelastwa nie wiadomo po co, albo coś co prędzej czy później musi się zawalić. Tutaj żaden arkusz nie pomoże. Temat jest spory. Jeden maszt to ok. 1000 stron wydruku z obliczeń.
Troche wyobraźni Kolego.

Jeżeli poziom moralności pozwala na oszukiwanie Kolegów pracując np. 100 W a podając 10 W, to gratuluję. To jest właśnie pozostałość mentalności z minionego chorego systemu. Jak najwięcej ukraść, oszukać, zakombinować. Ale nie moją rolą jest wychowanie i na ten temat dyskutować nie będę. Miejsce też nie to.

Mnie nie interesuje jak omijać prawo, a jak je zmienić. Gdy się nie udaje zmienić, to jak je zrealizować przy najmniejszym wysiłku. To jest cel. Tak, głowę noszę wysoko i jestem dumny z tego, że zawsze stawam się być otawrty i uczciwy wobec innych. Nie uznaję zasady "czarowania prosto w oczy", że nie ma problemu, a potem radości z porażki drugiej strony jak mu jej się noga powinie.

Janku,
te najporządniejsze urzędy właśnie tak postępują. Przyjmują a potem jeszcze to potwierdzają pisemnie. Na pewno spokój ducha, nie robienie z siebie wariata jak ktoś o coś zapyta i brak zastanawiania się czy sąsiadka już mnie zakablowała, czy nie. Niektórzy lubią adrenalinę, albo stare nawyki z komunistycznej epoki w nich drzemią.


  PRZEJDŹ NA FORUM