Radio w aucie o napędzie elektrycznym.
Jeździłem kilka lat Priusem, kupionym w salonie, a więc od nowości eksploatowany i znana cała jego historia. Hybryda jednak już oznaczała problemy z radiem. Przez dwa lata serwis Toyoty robił różne próby, wymieniał jakieś przetwornice, system antenowy, a zakłócenia w czasie jazdy blokowały radio, np. radio przełączało się ze stereo na mono co kilka sekund. Radio też oczywiście wymieniali - mówię o radiu będącym standardowym wyposażeniem auta. Dopiero, gdy znalazłem na amerykańskich forach, że tam niektóre Priusy też miały podobny jak u mnie objaw, i tam w USA dealer wymieniał radia na markę Kenwood, to i u mnie Toyota Motor Poland podjęła podobną decyzję. Gdy mi zainstalowali radio Kenwood, problem przestał istnieć.
Aha, przypominam sobie, że poziom zakłóceń generowanych w środku auta był na tyle duży, iż np. włączona w telefonie nawigacja znajdowała satelity GPS po 1-2 minutach, wcześniej nawigacja nie mogła wystartować. Tak było, gdy telefon był umieszczony na uchwycie nad deską rozdzielczą. A gdy ten sam telefon położyłem na podłodze auta (teoretycznie znacznie gorsze warunki dotarcia sygnału z satelitów GPS - to telefon łapał fixa w kilka sekund. Bardzo dziwili się w serwisie Toyota, gdy im to pokazałem, nie zdawali sobie sprawy, jaki poziom pola EM jest w takiej hybrydzie. Podejrzewam, że podobnie jest i elektrykach.


  PRZEJDŹ NA FORUM