Karty QSL za QSO a opłaty pobierane przez operatorów
Zauważyłem, że o nie wysyłaniu, nie zbieraniu czy np. niszczeniu QWSL-ek mówią
Koledzy o bardzo małym stażu krótkofalarskim.
1. SASE to nie kontrybucja! Jakiś "potworek" przeniesiony do nas z CB.
Kto nie wie co to słowo oznacza, niech spojrzy do słownika j. polskiego.
2. Nigdy nie byli nasłuchowcami /przynajmniej czynnymi/ i nie mają pojęcia
ile radości sprawia otrzymanie karty QSL. Do dziś pamiętam, że moją pierwszą
karta była od sk SP4AFK a direct od CR6CH.
3. Częstym błędem jest nie czekanie na odbiór znaku QSL managera. Czerpanie wiedzy
z QRZ.com lub z innych źródeł może wprowadzać w błąd. Szczególnie stacje novice.
Istnieją stacje, choćby te najbliższe jak 1A0KM, OJ0B czy 4U1ITU a nawet SV2ASP/P,
gdzie znaki wykorzystywane są przez różnych operatorów i karty należy wysyłać w różne miejsca.
Z 4U1ITU karty mam przynajmniej od 20-tu różnych operatorów. Też z SP /5ZK, 5NE/.
4. Wracam do SASE. Duże ekspedycje na ogół pierwsze potwierdzenia kierują do sponsorów,
następnie otrzymane direct+SASE, później, ale już via biuro directy bez SASE
na samym końcu te otrzymane przez biuro. Kiedy ekspedycja robi 150 tys. QSO to ci ostatni
muszą długo, czekać na potwierdzenie, nawet 3 lata. Również po mniej więcej roku
/bywa czasami szybciej/, QSO umieszczają w LoTW.
I znowu wyjaśnienie. LoTW liczy się tylko do 3-ech dyplomów wydawanych przez ARRL:
DXCC, VUCC, i WAS.
Wiele lat temu /jeszcze przed powstaniem LoTW/, SPDXC przyjął zasadę, że posługuje
się regulaminami dyplomowymi opartymi na tych z ARRL-u.
I tu można kraje z LoTW zaliczać. Za zgodą ARRL.
Chodzi o to, że prowadzenie LoTW kosztuje. I to dużo. Wiem, że przy obsłudze LoTW
pracują minimum trzy panie zajmujące si.ę weryfikacją zgłoszeń i szef NC1L.
Może jeszcze inni? Nie wiem. A nie pracują za darmo.
I jeszcze jedno. Bazując na LoTW jest absolutna pewność, że QSO są prawdziwe.
W żadnych innych logach tej pewności nie ma.
73/Janek/SP2B


  PRZEJDŹ NA FORUM