Karty QSL za QSO a opłaty pobierane przez operatorów
Ci koledzy którzy pasjonują się kolekcjonowaniem kart QSL to faktycznie mają problem,mam na myśli koszty direktu + kontrybucji nie samego magazynowania.Jestem może w trochę lepszej sytuacji ponieważ nie jestem namiętnym zbieraczem owych kart.Po zrobieniu łączności DX'owej(one są u mnie na pierwszym miejscu)sprawdzam w DX clustrze czy dany operator życzy sobie wogóle wymiany kart QSL.Są wypadki że sobie nieżyczą.Następnie sprawdzam w jaki sposób chce je wymienić,jeżeli tradycyjnie czyli via biuro to nie na żadnego problemu,wymiana elektroniczna wg mojej oceny jest wielką pomyłką.Natomiast jeżeli via direkt bez kontrybucji a jak mi na karcie zależy to wysyłam,jeżeli żąda jakąkolwiek kontrybucję to nic nie wysyłam.Czekam aż trafię na takiego co będzie chciał standart czyli biuro lub direkt bez kontrybucji.Wysłanie karty z kontrybucja absolutnie nie gwarantuje tego że dostaniemy w drugą stonę też,moje twierdzenie nie jest gołosłowne jest podparte licznymi dowadami.W logu moim jest bardzo dużo zaznaczonych kart wysłanych via direkt lub direkt + kontrybucja,które pozostają bez odzewu.Co niektórzy operatorzy zrobili sobie całkiem niezłe żródło dochodu z handlu kartami,bo inaczej tego nazwać nie można.Dxpedycje Dx'owe najczęściej mają sponsorów i to całkiem chojnych,takie tłumaczenie że muszą wysłać tysiące kart mnie osobiscie nie przekonuje.

Obowiazek należenia do biura QSL to jest marzeniem sciętej głowy aczkolwiek całkowicie go popieram.
Również miałem parę przypadków kiedy dostałem karte QSL z nieżadaną kontrybucją,odesłałem ją z moja karta adresatowi.
Idea światowego krótkofalarstwa nie przewiduje czerpania jakichkolwiek korzyści ekonomicznych z jego uprawiania,czerpanie owych korzyści jest jej wypatrzeniem.
______________
73'Greg SP2LIG


  PRZEJDŹ NA FORUM