Jak nauczyłem się telegrafii - opis Morse Runner'a, RufzXP i inne takie tam... |
Ciekawe dziekuje. Nauczylem sie telegrafi szybko i wojskowo...To co wczesniej znalem to bylo nic.. Wiec dlatego podziwiam cie ze ty byles w stanie nauczyc sie sam. Jest jeden moment wart podkreslenia W pewnej chwili zauwazylem ze odbierajac znaki wogole nie wiem co odbieram.. nie mam zielonego pojecia co pisze.. reka sama pisze a ja mysle o czym popadnie...wtedy glownie o dziewczynach.. Wykladowca odebral test i bez jednego bledu. Zaczalem miec do siebie pretensje ze, przeciez nie wiem co pisze.. W krotkim, czasie nauczylem sie laczyc litery i odbierac na sluch... Ucieszony ze wlasciwie to mogl bym rozmawiac Morse'm wchodzilem na pasma... nigdy nie bylem dobry na sztorcu.. wiec wzialem sie za klucz automatyczny ale i to mi tez kaleczylo.. Moj mozg potrafil sie skoncentrowac tylko na chwile na czyms...a tyle sie wokol dzialo a ja musze stukac... Co z tego Ze rozumiem co do mnie telegrafuja na pasmie....za dlugo czekam zanim cos wystukam i uslysze odpowiedz.Zaczalem zwiekszac tempo..I tu albo respondent nie nadarzal albo ja gubilem kropki...i w sumie wyszlo na to samo jak bym nadawal wolniej.. No to mowie .. ty nadawaj szybciej bo mi jest latwiej odbierac... Zaczalem miec znow problemy ... a to ze na lekcjach nadaja idiotyzmy w grupach i ze odbieram cos bez sensu i ma to 5 znakow..i nie moge juz myslec spokojnie o "D...e Maryny" Przeciez bylo mi tak fajnie jak nie wiedzialem co pisze..Moglem sie podczas lekcji telegrafii przygotowac do egzaminu z matematyki... powtarzajac sobie i analizujac wiedze. Nigdy nie nauczylem sie przelaczac mozg.. wiec pozostalo albo odbierac bezwiednie i pisac, albo rozumiec co odbieram ale nie umiec zapisac... no bo i po co..... W koncu jak mam zdanie ktore odebralem to nie ma juz czasu na zapisanie, bo nastepne nadaja... Podobnie bylo z pisaniem na dalekopisie...wiedzialem pozycje klafiszy i nie musialem wogole patrzec sie na papier w maszynie.... w tym nigdy nie bylem dobry ale bylem nie zly W telegrafi najwazniejsze nie bylo znac ile, jest kropek/ kresek ale melodie "ciocia kasia szla" "daj daj zakurit" Rosjanie byli zawsze lepsi i we wszystkim..Moze dlatego ze specjalny dobor.. Lepiej plywali, w gimnastyce poprostu mogli sobie z nas robic smiechy, Ja bylem jak malpa w grupie akrobatyki sportowej..Podciagnalem sie wiecej niz 30 razy na drazku.. Najgorszy Rosjanin zrobil 36 podciagniec.Zrozumialem wtedy ze poprostu nie mamy z nimi startu w niczym... Nie jestesmy nawet w polowie tacy jak oni.. Jedyna dziedzina w ktorej kiedykolwiek udalo nam sie wygrac to marsz na azymut... bo -znalismy teren -cwiczylismy to wczesniej -dowodztwo polskie nie moglo przebolec ze sztandarowy wyselekcjoniwany pluton jest kompletnie do dupy... - Rosjanom poazywalo ze maja przejsc przez rzeke no to przelezli nurkujac po zgubiony automat (trzaskajacy mroz) a Polacy przesli sobie mostkiem o 200 metrow dalej..o ktorym Rosjanie nie mieli pojecia.. R-140 stroili 2 razy szybciej niz najszybszy z nas i w dodatku zdejmowali onuce i stroili palcami od nog. Nie cwiczone zanika... Wiele lat pozniej zauwazylem ze zaczynam zapominac litery... A wiec slucham ponownie i juz po 10 minutach lapie 18 grup.. I znow nie wiem co pisze... musze dopiero po napisaniu przeczytac.. Mam juz 55 lat i z radia ktore pochlanialo mi kiedys wieczory i noce jako nastolatkowi.. jak rowniez angielskiego w ktorym znalem tylko zdania na blache.. .. pozostalo tylko to ze mam licencje...i radio...i mowie nareszcie po angielsku.. Koledzy z klasy..czesto wysocy ranga polkownicy armi polskiej zatracili juz swoja mlodzienczosc, sa czesto na emeryturze.. Telegrafia przypomina mi tamte beztroskie lata..kiedy dziewczyny przychodzily pod siatke i to bylo dla nas centrum uwagi..A przepustka byla szukaniem dziewki chetnej na uciechy.. Teraz radio jest tylko komunikacja i to glownie lokalna.. Jest narzedziem do samoedukacji rozmawiajac z naukowcami i profesjonalistami.. Telegrafia stala sie zbyteczna... Dziekuje ci kolego sq5sts za poruszenie tematu. |