perypetie z producentami Nano VNA v2
Ten kto próbował wyegzekwować od Chińczyka przestrzeganie umowy tak jak on (a nie Chińczyk) to rozumiał, ten wie że to raczej przypomina boks niż judo. Nic dziwnego więc że między sobą postępują dokładnie tak samo (to nie kwestia etyki biznesu rozumianej przez nas w tradycyjny sposób tylko "sprytu" który jest postrzegany pozytywnie). A że potem płacze.. No jak widać nie rozumieją go ani "nasi" ani tym bardziej "swoi" wesoły
PS: Użytkuje NANO-VNA2 (s-a-a-2) i sobię chwalę. Fajne, poręczne, za te cenę...


  PRZEJDŹ NA FORUM