Identyfikacja radiostacji amatorskich
Kolego Marku,

Jeżeli mam do czegoś prawo, to chcę z niego choćby raz w życiu skorzystać. Albo przynajmniej żyć w świadomości, że mojego prawa DO WSZYSTKICH PREFIKSÓW nikt mi żadnym "stanowiskiem" nie ogranicza, ponieważ prawo takie przyznała Polsce i Polakom organizacja międzynarodowa. Śmiem twierdzić, że ograniczenia narzucane w tej sprawie nie dadzą się obronić przed żadnym trybunałem. Dlaczego koledzy np. z Belgii i Szwecji są "lepsi" i mogą otrzymać dowolny nadany przez ITU Szwecji czy Belgii prefiks, a Polacy już nie?

Jeżeli nie rozumiesz problemu z adresami, to może wyjaśni Ci sprawę następujący incydent. Kilka lat temu pracowaliśmy z bratem z parku narodowego w strefie nadgranicznej. Trzykrotnie w nocy odwiedzały nas różne patrole Straży Granicznej, raczej z czystego zainteresowania. Zatrzymywano nas również kilkakrotnie na drodze dojazdowej. W jednym z patroli był "znajomy naszych znajomych" i zainteresował się krótkofalarstwem. Poprosił o okazanie licencji. W obydwu miejscach adresowych mam wpisany ten sam adres: KRAKOWSKI ADRES, a nie adres w Bieszczadach, gdzie przebywaliśmy. Strażnik zapytał więc, jak to jest możliwe, że nadaję z Bieszczadów, a pozwolenie radiowe mam na MIEJSCE ZAMIESZKANIA ORAZ LOKALIZACJĘ (w domyśle radiostacji) w KRAKOWIE. Opowiedziałem mu, że mamy prawo nadawania z dowolnego miejsca w Polsce (za pozwoleniem gospodarza terenu). Powiedział, że nam wierzy, bo jesteśmy "znajomymi znajomych". W innym wypadku zarządziłby natychmiastowe zwinięcie radiostacji.

Po powrocie do Krakowa historię tę opisałem UKE i zapytałem, czy w takim razie krótkofalowiec powinien posiadać przy sobie owe niesławne "zalecenie" czy "rekomendację" UKE w sprawie łamania znaków wywoławczych. Odpowiedzi nie uzyskałem w żadnej formie, ani ustnej, ani pisemnej. Przy okazji wywiązała się dyskusja, czy "zalecenie" albo "rekomendacja" wydana przez Urząd Państwowy OBOWIĄZUJE obywatela. Odpowiedź była niejasna i pokrętna. Zapytałem wówczas, w jakim celu Urząd Państwowy wymyśla "zalecenia" albo "rekomendacje", a obecnie "stanowisko", których NIKT NIE MUSI PRZESTRZEGAĆ, nawet sam Urząd, który wcześniej w "zaleceniu" napisał o zastrzeżeniu dla HF0, a następnie wydał licencje na adresy w Polsce, nie w Antarktyce. Ponadto przedmiotowe "zalecenie" czy "rekomendacja" było i jest nielogiczne i niezrozumiałe, co potrafiłem udowodnić.

I co? I nic. Niech każdy sobie to interpretuje tak, jak mu się podoba.

A ja chcę mieć znak z prefiksem SR.
Zabronisz mi?
Na jakiej podstawie?
"Zalecenia"? "Rekomendacji"? "Stanowiska"?

73, Henryk SP9JPA


  PRZEJDŹ NA FORUM