Identyfikacja radiostacji amatorskich
    SP8LBK pisze:

    Andrzeju SP9ENO
    Nie zapomnij, że jest takie cosik jak ustawa pt Prawo o Stowarzyszeniach, gdzie wszystkie stowarzyszenia mają takie same prawa wobec administracji państwowej a urzędy nie mogą żadnego z nich w żaden sposób preferować lub lobbować.


Napisałeś coś z czym sie oczywiście zgadzam ale niestety nie jest to zgodne z oficjalną
linia PZK.
A mianowicie napisałeś, że jakaś tam pomiatana i pogardzana przez większość MANUFAKTURA
czy inne mikroskopijne organizacje, wobec prawa są równe.
Oj, zdaje się usłyszysz Ty właściwą reprymendę od naszego przyjaciela ,Piotra SP8MRD,aniołek.
Ale mówiąc znów poważnie, to taka jest rzeczywistość.

    SP8LBK pisze:


    Dla UKE nie jest ważne że,PZK jest największą organizacją skupiającą krótkofalowców w Polsce czy nawet to, że jest zrzeszona w IARU.
    Tak więc UKE chcąc działać zgodnie z prawem może ale nie musi zgodzić się z wnioskami i argumentacją PZK, bo musi "zadowolić" wszystkich a nie tylko PZK i nie jest to wina PZK czy nawet jego prezesa.


UKE niestety może dużo .
UKE MUSI przeprowadzać konsultacje bo tak nakazuje prawo, ale jak w cytowanym przez Ciebie przypadku
konsultacji z 2008, może po prostu głosy w konsultacji totalnie zignorować.
I tak to robi.
Głos ludu wysłuchało i zrobiło swoje.

Ale tez nieprawdą jest, że nic z tym problemem nie można zrobić.W cywilizowanym świecie
/a więc i u nas też/ istnieją na to sposoby.
Tylko trzeba je wykorzystywać.

PZK, jako największa organizacja,skupiająca największą ilość krótkofalowców, niejako
automatycznie jest predysponowana do przewodzenia wszystkim innym.
Niestety natura nie znosi próżni więc skoro PZK nie ma na to ochoty to ostatnio rolę
tę przejęła Manufaktura.

Sytuacja jest niestety skrajnie niebezpieczna dla wszystkich bo skoro doprowadziliśmy
do sytuacji w której nie jesteśmy w stanie przedstawić jednego spójnego stanowiska
całego środowiska czy przynajmniej jego większości,

TO UKE MOŻE SPOKOJNIE NARZUCIĆ WŁASNE ROZWIĄZANIA,
ARGUMENTUJĄC TO NASZYM BRAKIEM DOGADANIA SIĘ.

Sytuacja jest kuriozalna:grupa małych, czy wręcz mikroskopijnych,lokalnych organizacji,
wzmocniona dużymi organizacjami - zajmującymi się radioamatorstwem dodatkowo czy przy okazji-
zaczyna walczyć o interesy radioamatorów w SP.
A niedawny monopolista, skupiający wielokrotnie więcej radioamatorów niż wszystkie pozostałe
razem wzięte siedzi spokojnie na dupie i mówi, że czeka na propozycję kolejnych konsultacji.

Nie uważasz Andrzeju że coś tu jest postawione na głowie?!

    sp5twa pisze:



    Dla mnie osobiście podział na okręgi to przeżytek, nie uwzględniający dzisiejszej mobilności społeczeństwa. Młodych, bardziej mobilnych będzie przybywać i tego typu sytuacje będą coraz częstsze.


Michał,
przeżytek to zbyt mocno i niewłaściwie powiedziane.
Okręgi od zawsze były podziałem terytorialnym przyjętym przez organizacje
zajmujące się radioamatorstwem w SP.
Administracja je tylko wykorzystała.
W PRLu był porządek bo system był prosty i klarowny /bynajmniej nie gloryfikuję tylko
stwierdzam jak było/
Obecnie ten porzadek nie istnieje z powodu nieprecyzyjnego prawa i radosnej prywaty
jak ze wprowadzeniem znaków jednoliterowych.

Okręgi są przydatne czy nawet potrzebne do celów sportowych.
A nam jest obecnie potrzebny zbiór komplementarnych przepisów porządkujących
ten panujący burdel.
Coś na kształt propozycji opracowanych w 1992 r przez SP7EWL.

Problem w tym, że najłatwiej, najprościej było by to zrobić pod egidą PZK.

Ale w tym jest ambaras, aby dwoje chciało naraz.


Andrzej,sp9eno

ps.a tak na prawdę aby jedno chciało i nie blokowało




  PRZEJDŹ NA FORUM