Było cymbalistów wielu, czyli wspomnień czar.
Jak Tomek wspomniał że wykorzystywał ludzki ripiter to przypominam sobie że ja też korzystałem z takowych i za takowe robiłem.Było to tak:kupiłem sobie w Antwerpii globalny RX SONY ICW 7600.Włócząc się po dokach Antwerpii załapałem się swego czasu na panamski(załoga kogiel mogiel) tramp który pierwszy port miał w Angoli Luanda.Dalsza droga to wielkie lotto.W międzyczasie R/O wytłumaczył mi co to jest SSB i kogo na tej modulacji mogę słuchać.Zawsze byłem głodny krótkofalarstwa i teraz mogłem je częściowo realizować w formie nasłuchów.Słuchałem i krótkofalowców i CB'stów ze świata jak i z Polski.Po dowleczeniu się do południówki w drodze do Iquitos w Peru via Amazonka piardła nam całkowicie radiostacja okrętowa,radarów już od dawna nie było(zepsute).W Rosario jak dowiedzieliśmy się od agenta ze destination jest Manaus i Iquitos(ponad 4500 km) w interiorze brazylijskim to kapitanowi i nawigatorom szczęki opadły z entuzjazmu,bo statek nie dość że był ślepy to i został głuchy.Piardły wszelkie środki łączności,łaczność ze stacjami pilotów tylko via aldis.Tak jak w konwojach w czasie II WW.Razem z kolegą (II of) zdołaliśmy uruchomić nadajnik na odbiornik niestety wiedzy nam już nie starczyło.Za odbiornik robił mój Sony.Tak łączyliśmy się via Gdynia Radio z Medical Radio.Sprawa była gardłowa,chodziło o życie człowieka(przygodę w Amazoni opisałem w ŚR).
Po powrocie do kraju już wiedziałem że istnieją radia CB i gdzie je można kupić.Pierwszym moim TRX'em był Alan 38 na podstawie.Totalna załamka,nie o to mi chodziło.Dowiedziałem się że są jakieś radia na wstęgi gdzie można robiąc DX'y i zaliczyć cały świat.Wybór padł na firmę Alan model 87.Super to był lub jest nadal ten TRX.Miałem go w samochodzie i na statku.Pierwszą moją grupą była lokalna grupa DX'owa TDC,miałem unit #412.Ale wilka ciagnie do lasu,więc kupiłem sobie Alana 555 i od Jurka GEM'a 5 el Yagi.Teraz to ja PB złapałem za nogi.Były rozmowy z domem gdzie bardzo dużo kolegów w kraju jak i z zagranicy robili za w/w rypitery lub informowali moją żonę żeby przyszła na tą lub tamtą częstotliwość.Wybierając się w kolejną włóczęgę po świecie już w morzu przy montażu stacji okazało się że wszystko mam za wyjątkiem mikrofonu.O w mordę,ale się narobiło.
Śliśmy akurat do maleńkiego portu w Hiszpani,daleko do dużych aglomeracji gdzie można coś było kupić.Zeźlony jak cholera zszedłem na ląd odreagować,do wiochy było może z 0,5 km.W wiosce były dosłownie trzy sklepy kolonialny,stacja paliw i....osłupiałem z wrażenia,normalnie mi mowę odjęło.Ten trzeci sklep to był sklep ze sprzętem łaczności ale jaki,w Polsce takiego nie widziałem.Był tam sprzęt do łączniości prafesjonalnej,krótkofalarskiej i do CB.Oczywiście pierwszy zakup to nikrofon Sadelta a drugi to fabryczne 400W PA na dwóch lampach.Cieżkie to było cholerstwo,ale co tam raz się żyje.Zawołałem taxi i na statek,stary(kapitan mój kolega) mówi Greg coś taki wesoły,w totka wygrałeś.Mówię Bert'owi(Szkotowi) że totek to jest pryszcz,kupiłem mikrofon i coś do mikrofonu.Stary był zadowolony że chief ma takie hobby a nie przypadkiem krzynkę piwa.
Apetyt rośnie coraz bardziej,jak ja wracam do domu to kurs krótkofalarski się kończył.Natomiast jak czas się zbliża do nastepnego wyjazdu to ma się rozpocząć następny kurs.Tak bym czekał pewnie do emerytury.
Zdobyłem członkostawo w AT,byłem ponad 10 lat starując od 3 klasy operatora zakończyłem na S klasie.
Wpierw miałem unit #119 po 10 latach stażu Aldo prezydent i właściciel grupy AT nadał mi unit #077.W grupie AT zrobiłem ok 250 krajów(dywizjonów)potwierdzonych ok 175,często bardzo odległych i egzotycznych.Wracając do ripiterów to będąc w domu i mając tak wypasiony sprzęt wiele razy robiłem również za rypiter łącząc kolegów z morza z ich żonami lub przekazując info w obie strony.To tak błyskawiczne w sprawie ludzkich ripiterów na pasmie 11m.Jak się chce to zawsze można.
______________
73'Greg SP2LIG


  PRZEJDŹ NA FORUM