Było cymbalistów wielu, czyli wspomnień czar.
Ja włączyłem się około 96' w to towarzystwo, ale mieszkałem na uboczu (20km od Legnicy). Mój Alan 28 i 5/8 antena dawała możliwość łączności. Z kolegą oddalonym od 2 wioski (10km) używaliśmy C64 i modemów Packet Radio to korespondencji poprzez komputer (pierwszy komunikator bardzo szczęśliwy) Był taki system, uciekłą mi nazwa, bardzo zbliżony do Packet Radio, ale nazywało się jakoś na "B", i można było komunikować się poprzez komputery innych wpisując ścieżkę przekaźników.

Alan po mnóstwie napraw do tej pory jeździ w aucie i choć już chyba ma dwukrotnie gorszą czułość i wspomaganie zakłóca mi go do S5, mam za duży sentyment aby go wymienić.

Antena też gdzieś leży w piwnicy i pewnie nieźle by jeszcze działa, może kiedyś ja wyjmę przestroje drugiego Alana 28, choć czy teraz warto?

Doba komórek, telewizji i komputerów wygrała z fala elektromagnetyczną. Mało kogo pasjonuje łączność, nie widzi sensu w zakup radia i anteny.

U nas we Wrocławiu czasami słyszę kogoś kto ładnie pomaga mobilkom na drodze, przekazuje informacji, tłumaczy przejazd.

Ale co tu dużo mówić, do mojej żony przyjeżdża siostrzeniec (10lat) i póki gra na komputerze jest szczęśliwy. Jednak gdy oderwie się go od klawiatury, nie wie co ma ze sobą zrobić. Chodzi naburmuszony, obrażony i zły. Nie interesują do moje rozmowy czy to KF czy na 2m, jak pracuje z lutownic przechodzi nie pytając co robię, jak naprawiam motocykl czy auto też go nudzi po kilku chwilach.

Ja w jego wieku już naprawiałem sam rower, lutowałem jakieś proste "mrygacze" zaczynałem pisać programu w BASIC-u na Commodore.

Oki kończę bo zszedłem z tematu i zacząłem opowiadać o dzieciakach bez zainteresowań.


  PRZEJDŹ NA FORUM