Praca dla radiowca
w Krakowie
Oj kochani to co opisalem mialo miejsce 20 pare lat temu...no powiedzmy 30 lat temu... zeby nie bylo ze mowie o nowej Polsce... nie ma sie co burwelsowac...
nie chcialem nikogo urazic..


Rejon z ktorego sie wywodze byl w przed wojna ,w 90% zamieszkaly przez obywateli polskich, pochodzenia zydowskiego..
W czynie spolecznym ze sztandarami dzieci ze szkol i dorosli poszli budowac droge... wykladajac ja kamiennymi plytami nagrobkowymi z cmentarzy pozydowskich....A potem na to asfalt...
A to co z cmentarza pozostalo nie zostalo nawet ogrodzone... dzieci bawily sie koscmi ktore walay sie wszedzie...Rozmawialem z nimi... szukaly zydowskiego zlota..Szczeniaki 5-10letnie..
Periodycznie tych szczeniakow przeganiano ale znow przychodzily.. Potem zrobiono z tego zwirownie bo piasek byl super..
Kiedy przylatuje to periodycznie odwiedzam "Kichol" nic tam nie stoi... nawiezli troche ziemi i betonu z rozbiorek...
Ludzie pamietaja ze tam nie wolno budowac ..swieta ziemia... a mna az trzesie....

Wyobrazcie sobie co by to bylo gdyby tak polski cmentarz rozebrano?????????????
Nawet chcialem kiedys tam ... zrobic z tego wielkie Halo...Zaintrygowac organizacje zydowskie...
Dalem spokoj... nie ludzie byli winni..
Dzieci nie mialy pojecia ze przykladaja reke do symboli ktore za chwile znikna pod asfaltem..
Ich rodzice sie bali... Dziwie sie tym ktorzy brali mloty w reke i rozbijali te plyty nagrobkowe w kawalki...
Dziwie sie tym ktorzy koparkami rozbijali groby...
Kazdy sie bal.... Wladza sie nie bala.... Taka byla komuna..




Moj tata klepal biede na posadce w szkole nawet jak go zrobili dyrektorem..wtedy sie mowilo panie kierowniku..

Mama za to robila kase ( oj robila)...taka ze ojciec w koncu mogl kupic sobie malucha na raty za czasow Gierka..

Ale arkuszerka ( byla nauczycielka- byla bo ledwo starczalo od pierwszego do pierwszego )

Wiec ta arkuszerka naprawde sobie radzila... przynajmniej jedzenia mielismy w brod.. a i telewizor w koncu sobie kupili ..jak juz wszyscy mieli ... no bo to tak glupio..
Rosyjski ... a co....
Pralka zawsze byla... dopuki sie nie rozpadla...Pamietam kociol na bielizne podgrzewany ogniskiem
spod spodu... i piec z kafelkow z fajerkami..

Pompe wodna( na korbe ze zbiornikiem na strychu) mielismy swoja wlasna .. poniemiecka.. i szambo tez.. co to byla za technika... Babcia w koncu po 30 latach zamowila ludzi zeby je oproznili bo Niemcy jakos tak zrobili ze sie nigdy nie zapelnialo...

Brat poszedl w slady ojca.. a ja sie wyrodzilem... i ucieklem do Ameryki...
Co do pracy w szkole ..to nawet na uniwersytecie za zadne pieniedze bym nie chcial wykladac..


Acha teraz tato ma 80 lat stracil jedno oko... zaplata za wysilek wlozony w 50 ponad lat sprawdzania wypracowan studentow.. ale ma jakiegos tam punto-punto...i mowi ze lepszego samochodu mu nie trzeba..

Za to swoim dwom synom pomagac chce nawet teraz...
Brat ma 59 ja mam 55... wesoły


  PRZEJD NA FORUM