Mariusz, osobiscie nie doswiadczylem bycia w bezposrednim zasiegu tornada. Ale wlasnie wtedy gdy bylo tornadu u nas w miescie, bylem 30 minut przed nim w KMarcie (tornado zerwalo polowe dachu...do dzis reperuja). Tego samego dnia (nie wiedzac jeszcze o tornodzie w Lax) jechalem na trasie Lax - Chicago i tornado dopadlo nas jakies 100 km przed Chicago. Okazalo sie ze nas gonilo. Dopadlo nas po okolo 200 milach. Tyle co wjechalismy na parking (Rest Area) i wbiegli do budynku tzw. Oasis (kto tu byl to wie, ze sa to kompleksy handlowo rekreacyjne oraz stacje benzynowe nad autostrada na polnoc od Chicago)... slyszymy zeby sie ewakuowac do pomieszczen tego centrun z daleka od okien. NB...caly kompleks jest oszkolny oprocz toalet i umywalni. Przesiedzielismy tam okolo 45 minut. Tornado przeszlo jakas mile od nas. Wiekszosc ludzi stala z aparatami foto i kamerami gotowa zrobic film i kariere filmowa...:-) Taki dziki swiat! Za okanami bylo ciemno jak w nocy. Szyby wibrowaly, ale zadna nie pekla... Po 45 minutach niebo bylo znowu blekitne a my kontynuowalismy podroz w kierunku Indiany. 73! |