Praca dla radiowca
w Krakowie
A ja też w budżetówce, ale mam całkiem inne doświadczenia. Nikogo nie znałem, łapówki nie wręczyłem, nie miałem pleców, pozostałe "sposoby" też nie występowały. Zwyczajnie poszedłem na staż i zostałem. I od czterech lat mówią do mnie "Panie Kierowniku". taki dziwny Co ciekawe, dobrze znam instytucję w której pracuję i muszę stwierdzić, że nikt nie dostaje tu pracy w wyżej opisany sposób. I nie chce mi się wierzyć, że "moja" instytucja jest tylko chlubnym wyjątkiem potwierdzającym regułę. Dlatego trochę mnie złoszczą takie uogólnienia.


  PRZEJDŹ NA FORUM