Wiatr w antenach gra... infradźwiękami! ;-) Zaobserwowane na trzeźwo! |
Cześć, Jeżeli ktoś by mi tą historię opowiedział, to bym mu nie uwierzył. Ale ja mam to w domu!!! Od jakiegoś czasu zacząłem słyszeć dziwne buczenie. Bardzo ciche i subtelne, ale zauważalne. Coś jakby 50Hz, ale chyba ciut niżej. Najdziwniejsze jest to, że dźwięk był trudny do zlokalizowania. W różnych częściach domu było go słychać z innym natężeniem. W pierwszej chwili pomyślałem, że sąsiad kupił nową pompę i właśnie ją testuje. Obiegłem dom dookoła... nic... cisza. W domu nadal coś buczy. Wyłączam "różnicówkę"... buczy dalej. Zakręcam wodociąg... bez zmian. Ki czort!!! W końcu moja małżonka (zawsze nieufna wobec kabli, anten i innych diabelskich wynalazków), delikatnie zasugerowała, żebym wlazł na strych i "pomacał" te wszystkie swoje "kabelki". Wdrapałem się na schody, położyłem rękę na przełączniku anten i ze zgrozą stwierdziłem, że czuć na nim bardzo sybtelne wibracje "zsynchronizowane" z tym buczeniem! Co więcej! Ściana szczytowa budynku miała podobne objawy!!! Jak nic duchy albo dom mi się wali! No i w tym momencie skojarzyłem, że kilka tygodni temu zamontowałem do tej ściany (szczytowej) maszt z 5-el. yagą na 6m (home-made by DK7ZB). Lecę do rotora, obracam maszt - cisza... O żesz Ty...!!! Akcja tego dreszczowca rozegrała się wczoraj, wiatr był niespecjalnie silny, ale latawce już by można było puszczać. Wszystko wskazuje na to, że zbudowałem sobie gwizdek do infradźwięków. Co więcej, infradźwięki fantastycznie propagują się w moich ścianach, rurach, cholera wie gdzie jeszcze i "wyłażą" np w kibelku! Zdażyło się Wam coś takiego???? Czy zaślepienie wszystkich rurek i profili powinno zatkać ten gwizdek? Przysięgam, że nic wyskokowego, wczoraj z żoną nie piliśmy! Łukasz |