ŁOŚ 2011
Jeśli Ktoś jest zwolennikiem przesolonych potraw - to z czasem jeszcze więcej będzie dosalał.

W domu rodzinnym mieliśmy dosyć słone potrawy i dla mnie było to OK.
Po jakimś czasie - gdy po ślubie wyprowadziłem się z r. domu stopniowo zmniejszałem użycie soli.
Organizm dostosowuje się z czasem do pewnych "przyzwyczajeń" - dlatego jednemu będzie za słone drugiemu nie.

Kiedyś coś tam spróbowałem u rodziców to mi mordę wykręciło.
Z kolei rodzina ze strony żony nie używa wogóle soli (czasem w małych ilościach) - dlatego na imprezach rodzinnych stosujemy "bezpieczną dawkę" -> bo nic by nie zjedli.

Wniosek taki - że ten który najmniej je - ma najlepsze wyczucie smaku oczko
... czyli dla takiej osoby każdy bodziec inny od własnych przyzwyczajeń będzie "smakowym szokiem".


Haha - specjalnie Was zasolili abyście dużo browca wypili wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM