Małe ojczyzny, mieszkańców gadanie
dialekty i określenia mieszkańców
Hmm... pamiętam peklowaną słoninę w prostokątnych,wysokich puszkach. Jakieś 10 lat temu kupiłem taką puchę na targowisku w Lublinie - rewelacja. Z dzieciństwa pamiętam, prasowaną kawę zbożową cukrem - ciekawe czy ten wynalazek jest jeszcze gdzieś produkowany. W latach 70-tych, niedaleko miejsca, gdzie mieszkałem, przejeżdżały woskowe transporty kolejowe i dostawaliśmy z kumplami taką kawę od żołnierzy.
PS. Rorbek - nie byłem w wojsku, chleb z Przeworska miałem na jachcie w rejsie do Ameryki Południowej.


  PRZEJDŹ NA FORUM