Wydawanie pozwoleń klubowych
Komunikat UKE
    sq2plk pisze:

    dzieki za obszerna i rzeczowa odpowiedz, gorzej tylko jest jesli to krotkofalowcy z tych ze instytucji robia krecia robote.

    Powiem szczerze ze czasami latwiej i taniej jest Rozpier..c stary budynek i postawic na tym miejscu nowy, a skazone stare elementy tak wkomponowac by np nie spelnialy waznej roli w strukturze budynku.

    Ani PZK ani jej wlodaze nie sa chronieni przez konserwatora zabytkow. Wiec skoro nie potrafia nic zrobic dla nas nie zaleznie gdzie, to po co sie meczyc? Ale to temat rzeka wiec go nie podejmujmy bo ponownie kolejny temat na tym forum zostanie zdominowany przez jeden temat.
    ............


Artur,
ludzie dzielą sie tylko na dobrych i złych.Podobnie jest wśród
radioamatorów choć tu i ówdzie ktoś przypomnie nieraz, ze jestesmy
wszyscy ludźmi dobrej woli.

W obszarze ochrony środowiska najbardziej zacisnął nam pętlę na szyi
były krótkofalowiec.
W UKE też pracują po prostu dobrzy i źli ludzie.Mało kto wie, ze
CEPT mamy od dawna nie dlatego, ze należał sie nam jak psu buda, tylko
dzięki ryzykownej z punktu widzenia swojej kariery, decyzji SP5HS.
Czy dzis ktoś to pamieta i docenia.Nie musiał ryzykować a my mieli bysmy
CEPT dwa,trzy lata później.Co najmniej.

Sporo kolegów "psy wiesza" na Marku SP5IYI, a On przecież jest tylko
wykonawcą polecen i dyrektyw kierownictwa swojej firmy.

Ale faktycznie wczesniej byli tez inni,którzy np.na złość PZK
doprowadzili do wydawania znaków z prefiksem 3Z , aby później wszystko
odkrecać i zmieniać.Sa też i inne przykłady równie wstydliwe.

Wszystko to moim zdaniem wynika ze słabosci środowiska.
Podzieleni bylismy zawsze i mało kiedy potrafiliśmy dogadać się
w obliczu zagrożenia.Dlatego tez wszelkie władze mogą nas olewać
gdyz zawsze mogą powiedzieć abysmy najpierw uzgodnili jednolite stanowisko
pomiedzy sobą.A w miedzyczasie podejmą inną decyzje bo przecież nie bedą
na nas wiecznie czekać.
A my tego nie potrafimy, nie umiemy,nie chcemy.

Kompromis w/g nas jest wtedy jak druga strona zgodzi się bez zastrzezeń
z naszym stanowiskiem, a najlepiej jak jeszcze pocałuje nas w brudne ręce.


Nie namawiam do dyskusji o PZK, bo spora część uzytkowników tego forum
zwyczajnie sobie tego nie życzy lub wrecz sie tym tematem brzydzi.

Jedno jest jednak pewne na tym świecie-jakiekolwiek zmiany nie nastepują
przypadkiem i nie przychodza znikąd, tak jak bocian nie przynosi dzieci.

Tylko rozmowa,dyskusja,rozmowa, przekonywanie sie,dyskusja lub lepiej
rozmowa,rozmowa,rozmowa i tak w kółko az do skutku, może przynieść jakieś
konkretne rezultaty.Najpierw trzeba wiedzieć co zmienić, jak zmienic i
kogo zmienic na końcu.Odwrotna kolejność powoduje z reguły zamianę jednego
nieudolnego wodza na innego niewiele lepszego.

A jaki to ma związek z tematem czyli wydawaniem pozwoleń klubowych.
Ano niestety ma-powszechnie wiadomo, ze nigdy nikomu nie udało sie zbudować
duzej, solidnej budowli bez solidnych fundamentów i na dodatek na piasku.

To co napisałem wyżej to są fundamenty, a pozwolenia klubowe to tylko
ladna,kolorowa dachówka,
aniołek

Słonecznie pozdrawiam ze słonecznych dziś Gliwic.

Andrzej,sp9eno


  PRZEJDŹ NA FORUM