SP5S czy SP1S |
Abyśmy się dobrze rozumieli, także z Andrzejem SP9ENO. Mnie chodzi o to, że nastała jakaś mania posiadania znaku kontestowego od samego poczatku zabawy w krótkofalarstwo. Bo jaki jest sens posiadania znaku kontestowego mając do dyspozycji proste radio i dipola w ogródku czy vertkala na balkonie. Gdy ma się problemy z sąsiadami, administracją i resztą świata. Gdy się ma problemy ze zrobieniem kilku łączności na 80m z SP. Znak kontestowy można zresztą używać tylko i wyłącznie w czasie zawodów a nie w normalnej, codziennej pracy na pasmach. Wystarczy spradzić na stronie UKE ile jest wydanych znaków kontestowych i porównać w kilku wynikach zawodów krajowych i międzynarodowych KF i UKE z ostatnich 2-3 lat ile tych znaków zostało wymienionych. Sam znam kilku posiadaczy znaków kontestowych, którzy nie maja nawet prostego odbiornika w domu. Po co im one potrzebne, przynajmniej ja nie wiem? Druga sprawa to nie zmiana dotychczasowego znaku na inny, krótszy czy bardziej melodyjny ale na posiadanie kilku znaków indywidualnych jednocześnie. W opisywanym od początku przypadku chodzi o to, że jeden nadawca będzie dysponował jednocześnie kilkoma znakami. Czyli może dojść do sytuacji, że każda kolejna łącznośc, co minnutę z Tobą, ze mną będzie przeprowadzał pod innym znakiem. Przez takich cwaniaków okaże się że inni nawiedzeni pójdą w ich ślady i wystąpią od razu po 10 czy 20 pozwoleń, każde na inny znak indywidualny. Przecież nigdzie nie ma napisane jaka ilość znaków może zostać komuś przydzielona więc złożą i po 50 wniosków aby komuś coś udowodnić, ale co? Chyba, że to, że mają kasę i są inaczej myślący. Oczywiście nie mam tu na myśli znaków okolicznościowych lecz indywidualne. To jest właśnie chore, tym bardziej, że te wymienione znaki należą do osób, które w krótkofalarstwie jak dotyczas kompletnie nic nie osiągnęli, oprócz robienia roz...ju. Trzeba też wziąźć pod uwagę, że nigdzie na świecie nie ma idealnego prawa, takiego "bez furtek" ale też nie może być przyzwolenia na robienie sobie ze wszystkich jaj. |