Anteny, znów mam pod górkę :-( |
Witam Panowie, bez urazy ale zacznę tak: Ja pierdziu!!! Ludzie nauczcie się w końcu czytać ze zrozumieniem!!! A teraz od początku: Po pierwsze i najważniejsze: Sprawę w sądzie wygrałem już jakiś czas temu. Mój błąd, że niejasno się wypowiedziałem na wstępie. Niemniej jednak ktokolwiek zajrzałby do linku nr 1 podanego przez kolegę SQ5VGA i chociaż pobieżnie przejrzał, to z pewnością zauważyłby wzmiankę o wygranej sprawie przed sądem krótkofalowca SQ3MVE, czyli mnie... Po drugie i również najważniejsze: Przyczyny problemów z sąsiadką, jakie by nie były, są zawsze rodzaju osobistego i nie muszą być publicznie rozpatrywane. Po trzecie i również najważniejsze: Niniejszy wątek dotyczy TYLKO I WYŁĄCZNIE odpowiedzi Starostwa na moje zgłoszeni budowlane wymagane stosownymi przepisami prawa. Tu oczekuję konstruktywnych podpowiedzi, uwag i spostrzeżeń a nie pseudomoralnych wypowiedzi... Po czwarte i również ważne: Dla czego mir mojego sąsiada ma być ważniejszy od mojego miru? Po piate i chyba najważniejsze: Kto przeczytał (ze zrozumieniem) wyrok sądu z linku trzeciego, podanego przez kolegę SQ5VGA, to by zauważył, że odpowiedź Starostwa narusza przepisy postępowania administracyjnego, jak i prawa budowlanego. Tak więc, jeśli stawiałeś wolnostojący maszt i przeszedłeś przez piekiełko pozwolenia budowlanego, proszę opowiedz swoją historię. Podaj jakie postawiono wymagania (musiałeś zatrudnić kierownika budowy, postawić informacyjną tablicę budowlaną, itp.?). Podaj przybliżone koszty jakie poniosłeś w związku z pozwoleniem budowlanym (nie interesuje mnie ile kosztował maszt, jego transport czy fizyczne postawienie, tylko te administracyjne). Pozdrawiam |