Zgłaszanie instalacji antenowych again
Czyli jak nie pisać donosów na siebie
    SP1JPQ pisze:

    Szanowni koledzy,

    Zauważyłem ostatnio wysyp nowych użytkowników forum (bez znaków i imion), którzy po 4-5 postach zasypują nas wiedzą objawioną.
    Niektóre wypowiedzi czy dobór słów sprawiają, że zastanawiam się czy to nie Deja Vu.

    To była tylko taka mała dygresja.
    Zastanawia mnie coś innego.

    Przez ile pokoleń będziemy jeszcze zniewoleni umysłowo?

    W normalnym społeczeństwie jeżeli obywatel znajdzie furtkę w przepisach to ją wykorzystuje, chyba że jest to moralnie naganne (ogólnie nieakceptowane przez niektóre społeczeństwa).
    Rolą Państwa jest jak tą dziurę załatać, a raczej ulepszyć Prawo.

    Tymczasem w Polsce gdy jeden znajdzie coś co może przynajmniej posłużyć jako argument w dyskusji to zaraz dziesięciu staje się obrońcami kulawego prawa i wciska ludziom chorobę w bok mówiąc "To nie tak, to nie działa. Prawodawca chciał inaczej".
    To dokładnie przypomina kociołek z Polakami w piekle. Nie trzeba strażników bo jeden drugiego będzie wciągał

    Zapytam się wprost:

    Który z kolegów wypowiadających się, że to się nie da zastosować bo..., lub że Prawodawca myślał inaczej, ma dyplom ukończenia studiów prawniczych, aplikację lub jakieś wybitne osiągnięcia w tej dziedzinie, kto specjalizuje się w badaniu legislacji?

    Jeżeli jest tutaj ktoś taki z tytułem doktora lub profesora nauk prawniczych, z wybitnymi osiągnięciami w postaci publikacji na temat polskiego i międzynarodowego ustawodawstwa to bardzo proszę się ujawnić i napisać wprost "Jestem ten i ten, osiągnąłem to i to w dziedzinie prawa i moja opinia brzmi tak i tak".
    Wtedy jest to dla mnie miarodajne.

    W przeciwnym wypadku jest to zawodzenie smurfa Marudy albo Kłapouchego "Mówiłem, że się nie uda".

    Nie czuję sie władny zajmować stanowisko w tej sprawie. Jednak wiem co zrobię.
    1. Nie mam zamiaru nic zgłaszać.
    2. Jeżeli ktoś kiedyś mnie zapyta dlaczego nie zgłosiłem, spróbuję wykorzystać tą wiedzę odpowiadając "Z definicji mnie ta ustawa nie dotyczy". I wcale nie zadowoli mnie wyniosła mina urzędnika mówiącego "Jest pan w błędzie". On będzie musiał mi to udowodnić w sądzie.
    Nie ja jemu będę udowadniał, tylko on mnie będzie musiał udowodnić, że nie mam racji.
    A instancji sądowych jest kilka, więc może to potrwać, mam czas bardzo szczęśliwy
    Jeżeli okazę się, że nie mam racji to mam zawsze drugi argument w postaci nieprzekraczania 15 W EIRP.
    Co prawda podliczyłem, że na 2 metrach mam ok 2,2 do 2,4 kW EIRP, a na 3 cm ok 1 kW, ale to są tylko i wyłącznie instalacje terenowe, więc wyłączone z obowiązku.

    Koledzy, trochę pozytywnego myślenia.
    Jeżeli znalazła się dziura to są dwie możliwości:
    - korzystać z niej, a sami urzędnicy będą nam wdzięczni bo bedą mieli mniej pracy
    - korzystać z niej, a gdy Państwo wpadnie na pomysł zlikwidowania furtki to musi przeprowadzic cały proces zmiany w Ustawie. Wtedy otwiera się pole do dyskusji i lobbingu na rzecz korzystniejszego zapisu.

    Dla wiecznych malkontentów, przeświadczonych o nieomylności Państwa też są dwa wyjścia:
    - oddać licencję, sprzedac radia, zlikwidowac anteny i powiesić się na koncentryku.
    - płacić 120 zł i pozwalać się ganiać byle biurokracie któremu w dokumencie nie spodoba sie jakiś przecinek. To też jest dobre dla ogółu bo urzędnicy bedą zajmowali się tylko nadgorliwymi.

    Pozdrawiam i życze dalszej wytrwałości przy wciąganiu bliźnich do kociołka

    Jurek
    SP1JPQ & SO1D

    P.S. A propos interpretacji i furtek
    Kiedyś taka furtka uratowała mi d... i nie pozwoliłem się puścić z torbami urzędowi skarbowemu.
    Problemem urzędniczki nie była owa furtka tylko "kto panu powiedział, że należy szukać w tym miejscu?"

    To było o furtkach, a teraz o interpretacjach.
    Nawet interpretacja Konstytucji RP jest polem sporu pomiędzy autorytetami prawniczymi, więc nie dajmy się zwariować. Gwarantuję kolegom, że gdyby doszło do sporu na rzeczony temat to skończyłoby się wykładnią Sądu Najwyższego czyli kilka lat w spokoju przy naszym tempie rozstrzygania w polskim sadownictwie.



..... Noooo widzę że zdrowy rozsądek gdzieś po naszych głowach jeszcze się pląta, gratuluję Koledze zdrowego myślenia i życzę wytrwałości w propagowaniu takiej postawy wśród reszty która z "osła chciała zrobić "konia".
Bogdan SQ9DDL.


  PRZEJDŹ NA FORUM