Zgłaszanie instalacji antenowych again
Czyli jak nie pisać donosów na siebie
Też bym chciał dojść do takich wniosków jak kolega SQ5BLP, ale niestety jest inaczej - podlegamy ustawie.
Kolega SQ5BLP zajął się tematem „pozwoleń środowiskowych”, które nas nie dotyczą, a nie zauważył innych punktów w w/w ustawie.
Ta sama ustawa definiuje także - mówi o (art.3):
42) urządzeniu – rozumie się przez to niestacjonarne urządzenie techniczne, w tym środki transportu;
42a) użytkowniku urządzenia – rozumie się przez to podmiot uprawniony na podstawie określonego tytułu prawnego do władania urządzeniem w celu jego eksploatacji zgodnie z wymaganiami ochrony środowiska, na zasadach wskazanych w ustawie;
A w Art. 122a mówi:
1. Prowadzący instalację oraz użytkownik urządzenia emitującego pola elektromagnetyczne, które są stacjami elektroenergetycznymi lub napowietrznymi liniami elektroenergetycznymi o napięciu znamionowym nie niższym niż 110 kV, lub instalacjami radiokomunikacyjnymi, radionawigacyjnymi lub radiolokacyjnymi, emitującymi pola elektromagnetyczne, których równoważna moc promieniowana izotropowo wynosi nie mniej niż 15 W, emitującymi pola elektromagnetyczne o częstotliwościach od 30 kHz do 300 GHz, są obowiązani do wykonania pomiarów poziomów pól elektromagnetycznych w środowisku:
1) bezpośrednio po rozpoczęciu użytkowania instalacji lub urządzenia; 2) każdorazowo w przypadku zmiany warunków pracy instalacji lub urządzenia, w tym zmiany spowodowanej zmianami w wyposażeniu instalacji lub urządzenia, o ile zmiany te mogą mieć wpływ na zmianę poziomów pól elektromagnetycznych, których źródłem jest instalacja lub urządzenie.

Z wyżej wymienionego fragmentu ustawy trudno obronić tezę, że nie dotyczy nas, bo eksploatujemy urządzenia, do których mamy tytuł prawny – zakładam, że przypadek używania kradzionego urządzenia nie wchodzi w grę.

To, że ktoś był kiedyś nawet wice lub samym ministrem nie świadczy, że jest kompetentny – czasami jest wręcz odwrotnie, bo to zwykle nie są fachowcy, a politycy.

Jeśli chodzi o moc, to – jak to już kiedyś wyjaśniał kol.Dionizy – w innych krajach istnieje pojęcie „modułu czasowego nadawania” – u nas nie. Wprawdzie takowe pojęcie kol.Dionizy wykorzystuje w swoim arkuszu kalkulacyjnym, ale nie ma ono żadnych podstaw prawnych, a jedynie, jak się wydaje, brak sprzeciwu w czasie rozmów w MŚ. Oczywiście na logikę rzecz biorąc skutki każdego promieniowania zależą nie tylko od jego poziomu, ale także i czasu ekspozycji. Niestety tego polskie przepisy nie ujmują. Zatem jest to, moim zdaniem, potencjalny obszar sporów, które mogą prowadzić do sądu… A w sądzie wygrywa ten, kto ma lepszego prawnika i biegłego, bo przecież sędzia nie zna się na materii technicznej i polega na opiniach innych.

Niestety, kol. SQ5BLP „wyciął” z ustawy fragment pasujący pod swoją tezę, a nie zapoznał się z innymi jej definicjami i zapisami.

Odnosząc się do wpisu nieznanego użytkownika kryjącego się pod tajemniczym kryptonimem „videorys” (o ile łatwiej byłoby prowadzić dialog z kim, kto jak człowiek ma imię i go używa), to prosiłbym o doprecyzowanie o co chodzi ? Bo „zwolnienie służby radioamatorskiej z obowiązku wykonywania pomiarów przez laboratoria akredytowane” jest już zapisane w obecnie obowiązującej ustawie, więc co niby ma się zmienić („polepszyć”) w owej nowelizacji ?

I na koniec kwestia 120 zł za tzw. zgłoszenie. To nie jest jednorazowa opłata „na zawsze” ! Problem w tym, że natura krótkofalarstwa to eksperymentowanie. Więc jeśli owe przepisy mają być traktowane poważnie, to przy każdej zmianie parametrów instalacji, które wpływają na zmianę pól e-m wokół niej kolejny raz należałoby powtórzyć procedurę i wnieść kolejne 120 zł…. Ja miałem taki okres w moim życiu radiowym, że zmieniałem instalację – w okresie letnim – kilkanaście razy…. Więc zgłoszenie musiałoby gonić zgłoszenie i ile trzeba by za to zapłacić? Dobry sprzęt by za to kupił ! I tu wychodzi, że przepisy NIE PRZYSTAJĄ do rzeczywistości naszego hobby !!!

Pozdrawiam,
Paweł SP7XFT (nie wstydzę się ani imienia, ani swojego znaku)


  PRZEJDŹ NA FORUM