Zróbmy minimum dla przyszłych krótkofalowców
A zapytam: czy wędkarza ktoś prowadzi za rękę nad wodę? Szuka literatury, czyta i przygotowuje się, idzie na egzamin do odszukanego lokalu związkowego, zdaje egzamin, opłaca składki, dostaje legitymację, kupuje sprzęt i idzie nad wodę. Tam szuka Kolegów po fachu i wszystko się zaczyna kręcić. Tak jest z każdym hobby.

Mówię z własnego doświadczenia. Nie spotkałem się z odmową, chociaż krótkofalowcy to ludzie także zapracowani.

Pozdrawiam, oldham

Ps. Proszę wybaczyć, jeżeli trochę moralizuję.


  PRZEJDŹ NA FORUM