Mobilowa na KF
Cześć! Czytam niektóre wpisy o mocowaniu anten KF ze zdziwieniem. Skąd wzięło się powszechne zaufanie do podstaw magnetycznych? Chyba nie z prób i błędów (szkoda szyb).

Jadąc ostatnio na A2 przy prędkości 140-150km/h zrobiłem kilkanaście QSO na 40m.
Zerkałem raz po raz w lusterko i widziałem moją antenę, która prawie leżała w poziomie za sprawą sprężyny w podstawie (siehe foto: QRZ.COM).
Raporty: 59-59+15dB potwierdzały możliwość nawiązania jakiej, takiej łączności bez konieczności stosowania magnesów.
Magnes to sposób mocowania przeszczepiony z CB-radia z całą filozofią "radia na chwilę" bez wiercenia lub przykręcania. Radioamatorowi to nie przystoi. Poza tym taki pojazd z 2 metrową anteną to dziwadło i przypomina Łunochod. Chcę przekonać do rozwiązań trwałych i eleganckich.

Uchwyt krawędziowy na stabilnym górnym brzegu tylnych drzwi auta uważam za idealny sposób mocowania. Doświadczenie pokazuje, że w czasie normalnej, nie terenowej jazdy liczą się tylko siły wsteczne (wiatr). W razie zderzenia czołowego antena zamieni się co prawda w oszczep w locie, ale wtedy mnie to już raczej nie dotyczy.
Po 20 latach "mobilowania" na KF cenię sobie nade wszystko komfort jazdy z radiem. Nigdy nie dałem się przekonać do podstaw magnetycznych.
Ryzyko wybicia szyby fruwającym magnesem nie dałoby mi, co prawda, zasnąć za kierownicą, jednak jazda 90km/h po autostradzie z powodu radia, to porażka.

Według mnie lepszym rozwiązaniem jest montaż, zwłaszcza długiej anteny, na zderzaku lub haku. W czasie jazdy antena odchyla się do tyłu, tworząc z pojazdem rodzaj dipola.
Relingi na dachu umożliwiają jeszcze solidniejsze mocowanie nieco krótszej anteny. To ważne przy antenach sztywnych lub ciężkich. Zostawmy magnesy dla UKF lub CB.
VY73 Grzegorz aniołek


  PRZEJDŹ NA FORUM