PZK - "gra w otwarte karty"
czyli konkrety...
Patrząc z perspektywy czasu i zachowując odrobinę obiektywizmy rządy "Leszna" nie były takie az złe. SP3CUG wyszedł na zewnątrz do ludzi. Pamiętam zjazd w Opolu i wybór delegatów. Sam też zostałem delegatem i w Warszawie na Zjeździe wyłączano mi mikrofon. Nie mogłem powiedzieć wszystkiego czego chciałem. Wtedy, kilkanaście lat temu "beton" był jeszcze twardszy niż teraz. Teraz blokują mnie na forum, hi.
Odcięcie PZK od "koryta" doprowadziło do konieczności zmian w funkcjonowaniu Związku. Nikomu nie podobały się wysokie składki i wzięcie na siebie większej odpowiedzialności. Skończyły się etaty w OT i pewne rzeczy trzeba było robić już samemu. Oczywiście trzeba było zmienić przyzwyczajenia, a to nie było łatwo. Zawsze szukano usprawiedliwienia za taki stan rzeczy i najłatwiej było wszystko zwalać na "Leszno". Tak niestety było.


  PRZEJDŹ NA FORUM