Nasze anteny a niekompetencja urzędników z SANEPIDU w świetle przepisów
Prezentacja przygotowana przez kol. SP2LQP
Tak sobie myślę, że nazywanie kogoś "urzędasem" świadczy o braku szacunku. Nie przeczę - sam pracuję w urzędzie całkiem zresztą nie związanym z naszym hobby. W swojej pracy staram się być zawsze profesjonalny i złości mnie nazywanie mnie i mnie podobnych osób "urzędasami". Wyśmienicie zorientowani w temacie Koledzy piszą tu o bliżej niesprecyzowanej instrukcji postępowania, która jakoby była odpowiedzialna, za takie czy inne zachowania urzędników. Ciekawym, czy któryś z Kolegów widział ją na oczy? Urzędnik zwykle ma ustawę i rozporządzenie do ustawy i te dokumenty determinują jego postępowanie. Nie przeczę, że z przedmiotowej prezentacji wynika brak znajomości przepisów, które urzędnicy próbują wyegzekwować. Należy jednak zrozumieć, że są to przepisy nowe również dla nich. Nie próbuję w tym miejscu nikogo usprawiedliwiać. Mnie również się te przepisy nie podobają. Ale patrzeć nie mogę jak osoby nie potrafiące napisać jednego postu bez błędu ortograficznego - a sp9coo i sp2lig w tym celują - obrażają osoby wykonujące swoją pracę - bez względu na to jak one ją wykonują. Jeśli mnie Klient - nie petent - udowodniłby błąd, to zwyczajnie bym go przeprosił i przyznał mu rację. Wszak wszyscy jesteśmy ludźmi, a nie myli się ten, co nic nie robi. Ale jeśli ktoś „na dzień dobry” nazwie mnie urzędasem wtedy zyskuje etykietkę klienta trudnego. „Urzędasy” przechodzą szkolenia na których uczy się ich postępowania z takim klientem – nikomu nie polecam. Pomyście o tym.


  PRZEJDŹ NA FORUM