PZK - "gra w otwarte karty" czyli konkrety... |
SP6NIC I tym się właśnie różnimy, ja się żadnej swojej wypowiedzi nawet tej sprzed lat nie wstydzę, a swoich poglądów na sposób działania organizacji obojętne jaka ona będzie i kto nią będzie rządził nie zmieniłem. Co do urzędów centralnych to nadal PZK jest tam nie mile widziany, a w ministerstwie środowiska przedstawiciele PZK przyjmowani są jak zło konieczne i jak ktoś niechciany. Co do wieku to napisałem, że chodzi o wiek całej organizacji a nie poszczególnych oddziałów. Problem wieku owszem dotyczy nie tylko PZK ale i innych organizacji w innych krajach, ale w tych krajach są prowadzane celowe programy skierowane do dzieci i młodzieży - vide Niemcy, Francja, Izrael, Stany Zjednoczone (USA) itd. W Polsce tego nie było od lat i nie ma. Niestety Prezes PZK nie radzi sobie z kierowaniem PZK i jest tylko Prezesem z nazwy. Nie ma też pomysłu w PZK na nowoczesną organizację. O ile tu i tam w terenie są osoby które realizują pomysł na krótkofalarstwo w środowisku lokalnym, o tyle pomysłu na organizację jako organizację ogólnopolska nie ma i nie było od lat. To nie jest i nie był dobry obraz PZK. A co do pasm i pracy na pasmach to biorąc pod uwagę ilość wydanych pozwoleń radiowych stajemy się krajem w przypadku którego jak się można doliczyć góra 200 stacji pracujących to jest wielki sukces (i nie należy tu wliczać pospolitych ruszeń w czasie zawodów SPDXC czy zawodów HQ) Niestety rzeczywistość jest opłakana, a my zajmujemy się tym czy SP5UHW napisał to, czy SP5UHW zrobił tamto, czy SP5UHW usuną czy nie usuną? To jest chore bo świadczy o słabości organizacji. Ale cóż jaka organizacja takie jej działanie. Witold Zakrzewski SP5UHW |