ESSB HI FI SSB
Grzesiek, mam wrażenie, że strasznie starasz się na siłę nie zrozumieć tego, co napisane wyżej.

ESSB czy tam HiFiSSB ma wiele różnych możliwych dróg rozwoju. Cała zabawa polega na tym, aby operator ukształtował swój sygnał tak, aby ten maksymalnie spełniał jego oczekiwania. Jedni starają się maksymalnie rozszerzać sygnał, bo to - owszem - daje dużo większe możliwości ale to nie warunek obligatoryjny! Do celu prowadzi więcej, niż jedna droga. Są więc inni, którzy - zupełnie przeciwnie - starają się wyciągnąć maximum z w miarę wąskiego wycinka pasma, aby docierać swoim sygnałem do jak największej rzeszy odbiorców. Osobiście jestem zwolennikiem tej drugiej opcji, a to głównie dlatego, że (o czym pisałem) 90% użytkowników w PL nie jest w stanie usłyszeć tak szerokiego sygnału w pełni. Póki więc nasze rodzime krótkofalarstwo nie dogoni trochę sprzętowo tego zza wielkiej wody, IMHO nie ma sensu znacząco rozszerzać sygnału. Pamiętaj, że im bardziej odchodzisz od swoistych (niepisanych) standardów w kwestii szerokości pasma, tym samym pozbawiasz się coraz większej liczby potencjalnych odbiorców. Jest więc wybór – megaszeroko dla nielicznych czy rozsądnie dla większości. Ja wybrałem drugą opcję jako swoisty kompromis.

Przywołujesz za przykład Jaśka NU9N. Zobacz więc, że wraz z wieloma kolegami eksperymentuje on również z bandwidth’em mniejszym niż 3k, przykłady audio masz tu: http://www.nu9n.com/mp3.html

Co do samych wartości częstotliwości, to pisanie, że 10 – 3000Hz to, cytuję „lipa” jest IMHO nadużyciem. Jeśli TS-590S rzeczywiście przepuszcza tak nisko, to na tle innych produkowanych obecnie trx'ów tylko pozazdrościć! To właśnie „mięsisty” dół dodaje sygnałowi swoistego pazura i powoduje, że operator brzmi bardziej jak spiker radiowy, niż jak radioamator. Natomiast bez zakresu powyżej 3k da się żyć. Owszem, ostre, dobrze uformowane szczyty bez wątpienia mają wpływ na jakość modulacji ale nie są priorytetem.

Gdyby przeanalizować parametry popularnych mikrofonów dedykowanych krótkofalowcom, zobaczyłbyś że największa różnica polega właśnie na niskich rejestrach częstotliwości, które mikrofony stricte hamowskie skutecznie wycinają. Fani zabawy w klocki wręcz przeciwnie – uwypuklają dokładnie to, co ginie w mikrofonach fabrycznych i dedykowanych. Reasumując, osobiście wyobrażam sobie zabawę w HiFi bez ekstremalnie wysokich szczytów, natomiast bez „mięsistego” dołu – w ogóle. Ale to tylko jedna droga, których w praktyce jest wiele…


J.


  PRZEJDŹ NA FORUM