Krótkofalarstwo - hobby, czy służba?
Rozbawił mnie pojawiający się po raz kolejny wątek na temat „usłużbowienia” naszego hobby. Jak pisałem niejednokrotnie w innych wątkach, pojawiający się w licencji, kuriozalny zwrot „służba amatorska” jest wynikiem:

A) – debilizmu tłumacza, który przetłumaczył fragment tekstu regulaminu „ITU Radio Regulations”, w którym napisano:
“A service as defined in this Section involving the transmission, emission and/or reception of radio waves for specific telecommunication purposes. In these Regulations, unless otherwise stated, any radiocommunication service relates to terrestrial radiocommunication. “
Tłumaczenie w tym kontekście słowa „service” jako „służba” świadczy o głębokim upośledzeniu tłumacza. Tekst powinien po polsku otrzymać mniej więcej takie brzmienie:
„Łączność, w znaczeniu, w jakim użyto w tej Sekcji, zawiera nadawanie, emisję i/lub odbiór fal radiowych w określonych zastosowaniach telekomunikacyjnych. Jeżeli nie postanowiono inaczej, jakikolwiek przekaz radiokomunikacyjny wymieniony w Regulaminie (ITU Radio Regulations) odnosi się do radiokomunikacji na Ziemi. „
I w tym znaczeniu słowo „service” powinno być przetłumaczone w punkcie 1.56 ITU RR ( jako „amatorska łączność radiowa” a nie „amatorska służba radiowa”):
“1.56 Amateur service
A radiocommunication service for the purpose of self-training, intercommunication and technical investigations carried out by amateurs, that is, by duly authorized persons interested in radio technique solely with a personal aim and without pecuniary interest. “

B) – perfidii ustawodawcy, który nazywając nasze hobby służbą chciał wymusić na krótkofalowcach określone, zgodne ze swoimi oczekiwaniami zachowanie, bądź po prostu kwalifikując nas jako służbę osiągnąć określone korzyści materialne.

Jak wspominałem wcześniej państwo polskie jest ostatnim bytem, któremu skłonny jestem służyć w jakimkolwiek zakresie. Traktuję krótkofalarstwo wyłącznie jako formę rozrywki mającej służyć mojej przyjemności. Mam do tego takie samo prawo jak miłośnicy brydża sportowego, hodowcy kanarków, gołębi pocztowych czy filateliści. Mam gdzieś zapisy ustawodawcy ( podobnie zresztą jak i samego ustawodawcę ) i nie czuję się żadną służbą.
Zdaję sobie jednak sprawę, że jest pewne grono krótkofalowców, których ta „służba” zwyczajnie kręci. I to jest ich absolutnie święte prawo. Akceptuję je i szanuję jeśli tylko nie każą mi składać meldunków, deklarować gotowości służenia państwu czy brać udziału w manewrach polowych lub innych, równie idiotycznych zabawach.


  PRZEJDŹ NA FORUM