Krótkofalarstwo - hobby, czy służba?
Czytając ten watek forum zastanawiam czemu tak się pastwicie nad stwierdzeniem że krótkofalarstwo to służba.

W zasadzie nie ma w tym nic dziwnego, co więcej jest to naturalne i właściwe.

Bo krótkofalarstwo to szczególnego rodzaju służba. Służba społeczności lokalnej, krajowej i międzynarodowej. Niestety w Polsce od momentu przemian ustrojowych niedoceniona, a i w PRL'u nie do końca doceniana.

Przyjrzyjmy się innym krajom -

USA owszem pozwolenie wydaje się radioamatorowi i nie jest to zapisane że jest on służbą - jest radioamatorem, ale jak przystępuje do systemu Emergency - staje się służbą ze wszystkimi prawami, obowiązkami i przywilejami - nie jest to już wtedy li tylko przyjemne hobby.

Włochy pozwolenia wydaje się radioamatorowi, ale jak ten radioamator przystępuje do systemu Emergency to już staje się służbą, z obowiązkami, prawami i oczywiście przywilejami.

Może za miast narzekać że w nomenklaturze prawnej staliśmy się służbą, pomyślmy aby to określenie niosło za sobą nie tylko obowiązki dla nas ale i określone przywileje.

Jeśli sami o to nie zadbamy to nikt nam tego nie da, bo to my krótkofalowcy jako służba radioamatorska powinniśmy przedstawić czego od państwa, jego administracji jako służba oczekujemy. Samo przypisanie nam służby wcale nie jest takie złe pod warunkiem, że my zadbamy o to abyśmy byli doceniani i poważnie traktowani przez druga stronę, a nie jak niechciany kłopot.

Witold Zakrzewski
SP5UHW


  PRZEJDŹ NA FORUM