Krótkofalarstwo - hobby, czy służba? |
Witam, Pozwalam sobie założyć nowy temat chociaż by posypały się na moją głowę gromy o nudzeniu, gdyż musimy walczyć o swoje prawa, bez względu na przeciwności i rzucane pod nogi kłody. Krótkofalarstwo w Polsce, ze swą chlubną tradycją jest zagrożone i nie da się o tym nie myśleć. W dyskusjach, prawie we wszystkich wątkach używane jest ogólne określenie rodzaju uprawianej przez nas działalności jako "h o b b y". Sam tak piszę i mówię, ale postanawiam z tym skończyć, bo hobby kojarzy się zaraz z czymś bzdurnym, mało znaczącym, wprost graniczącym z jakimś rodzajem "dziwactwa". Hobby dla postronnego obserwatora sklasyfikowane zostaje na równi ze zbieraniem znaczków pocztowych, czy starych monet, nie obrażając przy tym Filatelistów i Numizmatyków. Jeżeli mówimy o hobby do decydenta to możemy być traktowani przez niego z przymróżeniem oka. Proszę aby Koledzy zwrócili uwagę na wykładnie prawa dotyczącą pozwolenia radiowego link http://www.uke.gov.pl/uke/index.jsp?place=Lead24&news_cat_id=283&news_id=3870&layout=9&page=text cytuję pierwsze linijki podstawy prawnej: I. Podstawa prawna Pozwolenia radiowe w służbie radiokomunikacyjnej amatorskiej ... Widać wyraźnie, że to tzw. hobby to jest służba radiokomunikacyjna więc rzecz niebagatelna i o dużym znaczeniu dla Kraju. Nie dajmy się zmarginalizować, gdy każdy z nas przyjmuje na siebie dobrowolnie obowiązek służby. A skoro służba to mamy prawo oczekiwać, że Państwo Polskie dla którego podejmujemy się służby będzie wspierać ludzi i działania wszelkimi dostępnymi środkami. Natomiast praktyka jest taka, że uczynione jest wszystko by taką służbę utrudnić. Wprzągnięta jest w to cała machina administracyjna, która niezmordowanie pracują nad utrudnieniem tej służby począwszy od zapisów prawa paradoksalnie sprzecznego z ideą służby do beztroskich poczynań decydentów opiniujących nasze prawa chociaż by do anten. Nikt nam łaski nie robi i w imię podjętej służby powinien w maksymalnym stopniu wspomóc wysiłki Krótkofalowców nad jej zrealizowaniem Nawet jeżeli sedno podnoszonego przeze mnie problemu przewijało się setki razy w innych dyskusjach to według mnie do znudzenia należy mówić o odbieranych nam prawach. Pozdrawiam, |