Sześć lat temu korzystając z przymusowego postoju zmajstrowałem z części znalezionych w szufladzie z "przydasiami" taki klucz:
Główne elementy wypiłowane ręcznie z pojedynczego bloku mosiądzu (oj, trwało to...), dzwignie łożyskowane na kulkach, styki nalutowane na dźwigniach z kontaktów przekaźnika R15, kontakty z przekaźnika polaryzowanego - bardzo dobre z mikrogwintem ułatwiającym ustawienia klucza. Podstawa odlana z obciążników wyważających koła (jakiś ciężki stop). Przestał wyglądać ładnie, ale działa. |