kierownik klubu bez licencji
kierownik klubu bez licencji pracujący pod znakiem klubowym
Szanowni Koledzy.
Kilkadziesiąt lat temu LOK bardzo, a bardzo walczył z PZK o WSZYSTKO. O zawody,
sprzęt, reprezentację gdzieś tam itp.
Jako młody nasłuchowiec byłem członkiem klubu LOK SP2KBA w Toruniu.
Innego klubu nie było. Utrudnienia i problemy, który stwarzał nam ówczesny
kier. klubu spowodowały to, że stworzyliśmy własny.
Trzech nadawców /cały stan osobowy/ i 4-ech nasłuchowców stworzyliśmy Toruński
Klub Krótkofalowców. SP2KBA na parę lat zamilkło i po próbach reanimacji na zawsze.
W tamtych czasach bez lokalu trudno było wyobrazić sobie działalność.
Spotykaliśmy się raz w tygodniu w kawiarniach, innych udostępnionych lokalach.
Do czasu. W końcu trafiliśmy pod skrzydła Młodzieżowej S-ni Mieszkaniowej,
gdzie klub jest do dziś. A powstał 1.01.1964 roku.
Obecnie, moim zdaniem, lokal wcale nie jest bezwzględną koniecznością.
Klub to ludzie go tworzący.
Żadnemu z klubowych krótkofalowców, klubowa radiostacja nie jest potrzebna.
Ma ją w domu.
A szkolenie "młodych" można robić w kilka innych sposobów.
Kiedy postaracie się o lokal i TRX w klubie też będzie. Jak brak możliwości
zmiany kierownika, TWÓRZCIE WŁASNY, NOWY KLUB. Nawet bez lokalu.
Powodzenia. Jan/SP2B /wtedy SP2-7097/


  PRZEJDŹ NA FORUM