Paralotniarze na paśmie
    MaRa pisze:


    Zdaje się (nie jestem pewien tej informacji), że w niektórych państwach są licencje "rodzinne", tzn. gdy ktoś ma licencję, to członkowie jego rodziny (żona, dzieci) mogą również używać radia (bodajże tylko >30MHz), właśnie do łączności wewnątrz rodziny na krótkie odległości. Ten, kto ma licencję, jest odpowiedzialny za resztę.


W Polsce też są kluby rodzinne, ale nie do tego służą co napisałeś ("do łączności wewnątrz rodziny"), choć do tego też z osobami z rodziny które mają znaki krótkofalarskie. Taki łączności to podstawa nauki łączności.
Nie może natomiast porozmawiać jeden młody (bez licencji, który należy do klubu rodzinnego) z drugim młodym
(bez licencji, który należy do tego samego klubu rodzinnego co pierwszy). Ponadto członek klubu podczas łączności musi mieć opiekę operatora odpowiedzialnego wpisanego w pozwoleniu radiowym klubu rodzinnego.

    MaRa pisze:

    Jedni coś sobie budują i eksperymentują, inni po prostu chcą porozmawiać ze znajomymi. Zależy od okoliczności, bo rozmowa pomiędzy sąsiednimi krzakami, budynkami czy osiedlami to raczej nie eksperyment (chyba że to 73 lub 136kHz).


No to niech sobie rozmawiają, ale to nie jest telefon i powinni wymieniać swoje znaki. A jak chcą rozmawiać prywatnie przez radio, to niech sobie kupią sprzęt i wykupią częstotliwość radiową. Tam hulaj dusza!
A znaki wywoławcze podają nawet komercyjne rozgłośnie radiowe!

"Signature tunes" - Sygnały wywoławcze - W celu ułatwienia słuchaczom poruszania się wśród wielojęzycznego zgiełku stacje radiowe przed rozpoczęciem swojego programu emitują sygnały wywoławcze. Ułatwia to szybką identyfikację, jak również przyśpiesza znalezienie danej rozgłośni. Jest to bardzo ważne zwłaszcza dla słuchaczy audycji na falach krótkich, gdzie praktycznie co chwilę rozpoczyna i kończy emisję jakaś stacja, gdzie mieszają się różne języki, dochodzą do tego zakłócenia atmosferyczne, zagłuszanie lub interferencje. Niemal wszystkie radiowe stacje posiadają sygnały wywoławcze. W 1998 roku pracownicy Stacji Pomiarowo-Odbiorczej Deutsche Welle wBockhacken Steffen Hilbig i Karl Nesgen zarejestrowali i wydali w postaci kompakt dysku sygnały 91 stacji radiowych nadających swoje audycje na falach krótkich. Każdy sygnał poprzedzony jest zapowiedzią lektora w języku angielskim. Wśród utrwalonych na płycie sygnałów rozbrzmiewa również język polski oraz takty "Prząśniczki" poprzedzające audycje Piątego Programu Polskiego Radia dla Zagranicy. Dla ułatwienia korzystania z płyty sygnały pochodzące zcałego świata zapisane zostały w porządku alfabetycznym kodów państw zgodnym ze spisem ITU - Międzynarodowej Unii Telekomunikacyjnej. Na pierwszej pozycji jest więc sygnał stacji Channel Africa z Johanesburga z Republiki Południowej Afryki, zaś ostatnim jest sygnał Radia Jugosławia z Belgradu. Tytuł płyty Deutsche Welle "Erkennungsmelodien und Pausenzeichen von Kurzwellen-Rundfunkstationene aus aller Welt".

http://pikn.republika.pl/dx.htm#SIGNATURE

Bo nawet za nasłuch komercyjnej rozgłośni radiowej możesz dostać kartę potwierdzenia nasłuchu:
http://pikn.republika.pl/report22.htm

W Polsce wykładnikiem wiedzy jest Wikipedia. Na polskiej Wikipedii jest niewiele napisane o kartach QSL w porównaniu z Wiki angielskojęzycznym. Proszę porównać:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Karta_QSL
http://en.wikipedia.org/wiki/QSL

Na polskiej Wikipedii brakuje informacji o potwierdzeniach nasłuchów rozgłośni radiowych TV.

    MaRa pisze:

    Może powinno powstać (o ile już nie istnieje, nie słyszałem o tym) coś wzorowanego na samorządach zawodowych prawników, lekarzy, aptekarzy?

    Otóż mają spisane zawodowe zasady etyczne, kiedy ktoś je poważnie łamie, może trafić pod sąd koleżeński, a ten ukarać pouczeniem, naganą, a nawet odebraniem uprawnień zawodowych. Prawo i sądy państwowe w to nie ingerują - ktoś nie popełnił żadnego przestępstwa, ma dyplom ukończenia szkoły, a nie ma uprawnień zawodowych i nie może dalej wykonywać zawodu. Raczej rzadkie to przypadki, ale jest taka możliwość.

    Natomiast w przypadku korzystania z pasm amatorskich chyba wszystko zostało zostawione samopas. Póki ktoś nie łamie prawa państwowego (czyli nadawanie bez licencji lub na częstotliwościach spoza pasma amatorskiego), może robić co chce, bo mu wolno. Licencji zabrać nie można, bo prawa nie złamał, choć wszystkim złośliwie uprzykrza życie.
    A tak taka komisja mogłaby pouczyć (w celach wychowawczych rzecz jasna), a jak będzie całkiem niereformowalny, to nawet odebrać licencję. A bez licencji nadawanie w paśmie amatorskim to takie samo przestępstwo, jak na innych częstotliwościach.

    Bez tego to z czasem będzie jak na CB.



Wiesz, {b]jak pracujesz na paśmie[/b], taką sam sobie wyrabiasz opinie.... Pasma KF, to nie CB radio, że słychać Cie do "sąsiednich krzaków". Jak sobie wyrobisz złą reputację, to później nie będziesz miał rozmówców.

    MaRa pisze:


    W czasie rajdu samochodowego to raczej trudne. Tak samo jak w czasie jazdy na nartach. Więc są usprawiedliwione przypadki. Ale oczywiście nie na ogólnych częstotliwościach wywoławczych czy przemienników.


Podajesz ekstremalne przykłady, więc je proszę rozwiń. Napisałeś w czasie rajdu samochodowego... jaki ma cel taka łączność?
Podobnie i w czasie zjazdów na nartach. Łączności o których pisałem wyglądały następująco:
1. Koledzy wybrali się na wypoczynek na narty w góry.
2. Jak jedziesz w góry (czy do góry - np. maszt) to zazwyczaj mając zapalenie krótkofalarskie zabierasz ze sobą sprzęt radiowy, by wykorzystać wysokość.
3. Tu oni się spotkali, bo byli na osobnych szczytach i jeden drugiemu zgłosił się na wywołanie ogólne, ja choć odpowiadałem, nie byłem słyszalny!

Jeśli chcesz łączności w grupie w czasie zjazdu (zakładając, że masz odpowiedni sprzęt) to siłą rzeczy musi być wiadomo kto z kim i do kogo mówi. Stwierdzenie (ja odbijam w prawo, pomimo, że grupa jedzie w lewo nic nikomu ni emówi kto skręca w ta stroną). Łatwo i praktycznie jest więc podać znak - a to przy wprawie można bardzo szybko. Ponadto na nartach na stoku przy zjazdach, jeśli masz wiedzę o krótkofalarstwie włączysz minimalną moc by było Cię słychać lokalnie (takie same opcje ustawione u paralotniarza powodują, że słychać go na znaczną część kraju).

    MaRa pisze:


    Najlepiej to zepchnąć na 23cm, tam jest jeszcze luźniej. Ale mało producentów sprzętu.


Pasmo 23cm ma swoje zalety i wady, jednak z pewnych oczywistych powodów nie nadaje się do tego celu, o którym napisałeś. Szczególnie do celów łączności paralotniarskich.

    MaRa pisze:


    Ewentualnie DigitalPMR, prawie nieużywane, nie trzeba licencji, choć sprzęt drogi to cena zbliżona do amatorskiego.


W trym miejscu, choćbym nie chciał to przyznam Ci rację, iż jest to niezłe rozwiązanie dla paralotniarzy... tylko dlaczego tam nie będą pracowali? Zaproponuj proszę kolegom paralotniarzom, zobaczymy ilu z nich skorzysta.

    sp3qfe pisze:

    Ale obowiązują go zasady HAM spirit (w tym kultura, odpowiadanie za zawołania i podstawa to wyraźnie przedstawianie się znakiem).
    Jeśli ktoś nie potrafi przedstawić się wyraźnie znakiem, to nie powinien mieć licencji, domniemanie nie odpowiednio przygotował się do egzaminu. Po prostu "zlał to" i teraz są efekty, że się od niego czegoś wymaga. Jak czytam ta dyskusję, to zdecydowanie jestem za podsieniem poprzeczki na egzaminie.

    MaRa pisze:


    Mam takie podchwytliwe pytanie: jak odpowie, skoro nie usłyszy, np. z powodu stosowania CTCSS/DCS czy podobnych wynalazków?
    Kto pierwszy zajął daną częstotliwość to ma pierwszeństwo do zakończenia rozmowy, i raczej nie wypadałoby się wtrącać ani przeszkadzać w rozmowach prywatnych.


Nie wiem do czego odnosi się to podchwytliwe pytanie.

    MaRa pisze:


    Oczywiście ciągle mowa o pasmach UKF i nie o częstotliwościach wywoławczych lub przemienników.


Zapomniałeś dodać o częstotliwościach, gdzie pracuje APRS, Packet-radio (choć już wymiera, jednak nadal w niektórych rejonach Polski doskonale pracuje), pasmach nie przeznaczonych do łączności emisją F3M, pasmach satelitarnych, beacon'ach i wielu innych urządzeniach i miejscach, gdzie inne emisje niż F3M mają pierwszeństwo. I to wszystko mała mocą, z powietrza można zakłócać, nie słysząc tego! Gwarantuje Ci, że w tych miejscach na pewno nie będziesz wcześniej przed pracującymi tam ludźmi lub urządzeniami.

Na pasmach simpleksowych rozmawiaj sobie do woli i z chęcią posłucham jak na paralotni rozmawiasz z kolegą.... a jeśli nie powiesz gdzie jesteś, to gwarantuje Ci, że po tym co teraz napisałeś będę pytał się kto jest na paśmie i skąd nadaje.


    MaRa pisze:



    A na świecie radio służyło po prostu do kontaktów pomiędzy ludźmi, nie było jeszcze telefonów komórkowych, a wcześniej to i nawet CB-Radia nie było.

Mój drogi Rafale, CB-radio było bardzo popularne już w latach 70tych, tylko nie w Polsce! Poczytaj sobie prasę z tamtych lat!

    MaRa pisze:


    Jakby ktoś chciał sobie urządzić i zebranie kółka różańcowego na jakiejś częstotliwości, to nikogo to by nie obchodziło, kto nie byłby zainteresowany to po prostu by omijał tą częstotliwość.
    Współcześnie zapewne tematy rozmów znowu wracają do spraw czysto technicznych, bo ludzie niezainteresowani radiokomunikacją mają inne możliwości, zaczynając od wszędobylskiego Internetu.



Po pierwsze w czasach o których piszesz nie każdy miał dostęp do sprzętu nadawczego w Polsce. Aby móc nadawać trzeba było samemu sobie zrobić, lub poprosić o to kolegę. Tak więc radio nie było dla każdego. Jeśli już ktoś miał radio to chciał nawiązać dużo ciekawych łączności, które zamieniały się w sympatie, przyjaźnie i dłuższe rozmowy. Obecnie tez możesz coś podobnego spotkać nawet na pasmie 80m, gdzie spotykają się znajomi i cały wieczór sympatycznie sobie rozmawiają. Ale zgodnie z zasadami HAM spiryt, podając wyraźnie znaki wywoławcze i jeśli ktoś chce dołączyć to zapraszają do kółeczka wesoły

A jeśli dalej chcesz dyskutować jak zmienić krótkofalarstwo, to załóż proszę odpowiedni temat, bo tu dyskusja zaczyna odbiegać od tematu: "Paralotniarze na paśmie".

I wiesz Rafale, zauwazyłem, że masz sporo do powiedzenia, super! Niestety nie wiem tak naprawdę o co Ci Rafale chodzi w temacie paralotniarzy na paśmie? Mają licencję, chcą nadawać? Ja im nie bronię, a znam wielu takich i tu pozdrawiam ich serdecznie! Tylko są cztery warunki, o których im mówiłem:
1. Muszą znać bandplan!
2. Gdy jeden z nich jest już u góry, to powinien sprawdzić, czy częstotliwość jest wolna i potwierdzić to. Już wówczas można nadać informację, że w tym i tym rejonie na częstotliwości będą pracować krótkofalowcy (paralotniarze) o takich i takich znakach.
3. Wszyscy tu pracujący powinni mieć własne pozwolenie radiowe.
4. Podawać swój znak tak często jak tylko mogą... np. "Tu SP3QFE/AM jestem wraz z kolegami w okolicach... na wysokości ... mamy przelot i prosimy o nie przeszkadzanie." "Na częstotliwości pracują: np. Jacek znak sq3zxz oraz Janek sp5aaa".
"Tu SP3QFE/AM informacja dla słuchających na imię mam Armand jestem na wysokości .... niestety nie mogę podjąc w tej chwili łączności proszę o nie przeszkadzanie."


Czy to tak ciężko uczynić? A gwarantuję Ci Rafale, że takie zachowanie spotka się z wielkim szacunkiem dla osób w powietrzu wśród krótkofalowców... można żyć w symbiozie... tylko trzeba umieć, a nie szukać niepotrzebnie zaczepek.


  PRZEJDŹ NA FORUM