Nowy maszt
z giełdy
PETRONIUSZ pierwsza sprawa musisz dobrać rury, zwykłe stalowe bez szwu tak by jedna wchodziła w drugą kupowane na składzie z materiałami stalowymi. Dla mojego masztu,zaczynałem od rury osiemdziesiątki . Rury sa zazwyczaj 6-cio metrowe wiec dla Twego masztu musisz mieć trzy kawałki bo trzeba by wpuścić około 80-cm jedna w drugą , czyli potem przejdziesz na 65 mm czy coś koło tego i tak zostawisz albo jeszcze jeden skok gdzieś na 55mm albo 50 mm nie istotne.
Wymiary musisz dobrać przy zakupie, bo rury sa w systemie imperialnym , robione więc faktyczne wymiary są czasami bardzo "drobno zakończone". Każdy skład ze stalą utnie i sprzeda Ci taki kawałek jaki potrzebujesz. Jeśli rury będą miały luz w środku musisz zrobić opaski nawet z aluminium by wsuniętk kawałek rury był ustawiony centrycznie. Wysztarczy mała opaska na końcu i na początku wsuwanego odcinka rury ale zamocowana na stałe najlepiej trzy punkty na obwodzie spawarką.
Tak wsuniętą rurę w rurę zaspawać pełnym szczelnym spawem dookoła by woda się nie wlewała .
Porzebujesz dwie takie operacje spawalnicze wraz z dopasowaniem rur.
Dla jedenastu metrów spokojnie wystrczy jedno pietro odciągów z linki stalowe 6-8 mm . Czasami były dostępne takie linki już zakonserwowane /czytaj ugotowane w jakimś specjalnym smarze/ trochę brudne ale działa.
Nie myśl o zadnych linkach zeglarskich czy innych sznurkach zrób raz a solidnie. Ja dla jedenastu metrów /bo taki miałem na początku podem podnosiłem/ dałem odciągi na wysokości 10 metrów tak by trzymały sztywno antenę z obrotem. Do odciągów trzeba przyspawać trzy ucha co 120 stopni z pełnego drutu żadne podkałdki do śrub. Każda ostra krawędz przetrze linkę odciągu z czasem. Najlepij kupić kawałek łańcucha , wyciąć trzy ogniwa i przyspawać na całej długośći.Bez problemu kupisz na wagę łąńcuch z ogniwani o długośći ok 50 mm. Mowa o łąńcuchach takich jak do dużych wciągarek oczywiście.
Na dole masztu trzeba zrobić mocowanie , ja zrobiłem to w wersji najprostszej czyli wywierciłem dwa otwory średnicy 14 mm przez rurę w odległośći bodaj 60 cm . Patrząc od końca otwór 10 cm od końca i następny 70 cm od końca. Ostatnia sprawa to jeszcze jedno ogniwo ze wsponmianego łąńcucha na wysokości 8 metrów w kierunku przeciwnym do kierunku kładzenia masztu służące do zamocowania liny.
System kładzenia masztu jest taki sam jak do masztów flagowych czyli musisz znależć ze dwa kawałki ceonika powiedzmy 50-tki 6-tki o długości metra lub więcej , ew krótsze i przedłużyć czymś innym.
Teraz należy zespawać je razem płaskownikami w takiej odległości by między te ceowniki weszła z minimalnym luzem dolna rura. Ceowniki mają być plecam,i do siebie położone na stole , odległość miedży nimi dla rury 80mm powiedzmy 82mm i zespawane razem płaskownikami stalowymi ale tylko z jednej strony, czyli coś na kształt korytka. Oczywiście nasze korytko musi być głębokie na 80 cm bo górny otwór jest 70 cm od końca rury. Wszystko co poniże naszego korytka zaspawać solidnie z drugiej strony ew wzmocnić przedłużyć innym kształtownikiem.
Taka podstawa zostanie zabetonowana w ziemi do wysokości dna naszego korytka no może 10 cm wyżej bo trawa rośnie.Otwarta częśc podstawy ma patrzeć w kieruku kładzenia masztu dokładnie. Płaskowniki o których wspominałem to ma być stal 50x10 mm ze dwie trzy sztuki os strony "pleców".
Przed zabetonowaniem podstawy trzeba w nią wsunąć koniec naszego masztu i przewiercić otwory w ceownikach tak by było widać światło na wskroś .tam potem wsuniemy bolce blokujące.Ja to robiłem tak ze najpierw wierciłem ceowniki a po wsunięciu masztu trasowałem otwory na rurze masztu i wierciłem.Po takiej operacji mamy mieć dwa otwory w które wsuwamu dwa trzpienie lub sruby M12 dla sprawdzenia.
Kopiemy dołek betonujemy podstawę i w czasie gdy beton schnie przygotowujemy mechanizm do opuszczania masztu.
Usadowienie masztu musi być tak dobrane i TO JEST WAZNE by była wolna przestrzeń na połażnie masztu w jedną stronę i w miarę wolna przestrzeń na zaczepienie mechanizmu do kładzenia masztu w stronę przeciwną.
Pamiętaj ze maszt możesz kiedyś kłaść razem z antenami a dla czternastki prawdziwa Yagi ma 11 metrów długi element a zawsze sa min dwa hianiołek. Nie przejmuj sie też odległością od domu ja mam to trzydzieści metrów i jeden kabel z przełącznikiem na maszcie.
Jeszcze raz pomyśl gdzie i w jakim kierunku kłaść maszt , pamiętaj że drzewa rosną szybko oj bardzo szybko . Nigdy nie myśl ze to tylko dla malutkiej anteny.

Wracamy do masztu , po przeciwnej stronie do kierunku kładzenia musimy zaczepić wciągarke linową do kładzenia masztu w odległości ok 10-12 metrów. Może być nawet na ziemi, sprawa jest dowolna i opis jest zbędny. Ja mam to zamocowane do drzewa bo akurat stało lol.Moja wciągarka jest na stałe zima , lato bo jak zaczynałem zabawę to miałem dużo pomysłów i kładłem maszt dwa razy dziennie.
Jak to działa . Jak pamiętamy mamy przyspawane jeszcze jedno ucho z ogniwa łąńcucha i do tego ucha trzeba zaczepić linę stalową do opuszczania 10mm. Solidnie najlepiej opasać maszt i przewlec przez to ucho, drugi koniec liny prowadzi do wciągarki.
Może o samej wciągarce nieco. Zwykły beben na korbę z dużym przełożeniem i możliwością blokady. Kiedyś zrobiłem ją sam z kół zamachowych od "malucha" i żebatki rozrusznika. Wszystko ze złomu. Ale każda będzie dobra, tylko nie elektryczna bo w razie "W" nie masz nad nią kontroli.
Stawianie masztu. Jak już podstawa wyschnie przyniesiesz maszt i położysz go wsuwając w podstawę tak by w dolny otwór wsunąć śrubę , wtedy zrobi się coś na kształt zawiasu, maszt będziesz mógł podnosić i doł Ci nie "ucieknie".Zmierzymy w tej pozycji długość naszej liny potrzebnej do podnoszenia , kupujemy mocujemy do wciągarki.
Teraz cały sekret. Musisz ręcznie podnieść maszt i podstawić np drabiną ogrodniczą do takiego kąta nachylenia by napręzona lina wciągarki nie lezała na maszcie . Czyli mysi być malutki kąt między liną a rurą inaczej nie podniesiesz masztu. I do takiego położenia będziesz mógł opuścić maszt. Niżej nie, bo wejdziesz w martwy punky.Im wyżej wciągarka tym niżej opuścisz maszt i odwrotnie.
Osobiście mam wciągarkę na metrze wysokości i wystarcza dla 17 metrów a dwanaście to bajka.
Kręcisz korbą powoli i z uśmiechem spoglądasz jak masz wędruje do pionu, po postawieniu do pionu lina ma zastać napięta, wkładamy naszę górną śrubę blokującą. MASZT STOI.
Zapewniam ze maszt 17 metrów z antenami przy bezwietrznej pogodzie stoi sam bez odciagów na wsomnianej podstawie i nic się nie dzieje.Oczywiście kiwa go majestatycznie górą na boki ale mamy spokojnie czas by sobie samemu zamocować i wyregulować odciągi. Panika jest przy pierwszym razie.
Po zamocowaniu odciągów luzujemy linę podnoszącą i puszczamy po maszcie bo tak ładniej wygląda.
Tyle co do masztu, pamiętać należy ze odciągi na końcu mają mieć pętelkę z wkładką blaszaną w srodku i dwa lub trzy zaciski linowe. Na dole dawałem specjalne zaczepy do szybkiego montaży przy kładzeniu i stawianiu. Gdybym dziś to robił więcej czasu poświęciłbym na dolny zawias warto by było wspawać tuleję z dopasowanym kołkiem o średnicy ok. 30 mm. W czym problem ,przy lekkim nawet wietrze, gdy kładziemy natenę przegina całym masztem w kierunku wiatru i taki zawias bardziej by stabilizował ale moje śruby M12 też działają.zakręcony
Rury kupowałem na składzie liny i zaciski to zaden koszt , cała reszta ze złomu za grosze.
Petroniusz co nagle to po diable .Jak się chcesz bawic w radio , masz miejsce , myślę ze pomogłem.
Maszt stalowy z solidnymi odciągami nie boi się zadnych wiatrów , ćwiczyłem wojskowe maszty i to jest wszystko dobre ale na wyjazd. Jak już dojdziesz do tego jakie anteny chcesz mieć to będziesz chciał mieć świety spokój a nie rozmyślać o uszczelkach linkach , zaczepach itp.
Jak masz pytania to chetnie wyjaśnie.
Taki maszt stoi u mnie 22 lata SP2SWR zapraszam położysz ,postawisz a potem ......................


  PRZEJDŹ NA FORUM