AKCJA NIEPOSŁUSZEŃSTWA OBYWATELSKIEGO - zgłoszenie Nie zgadzam się na degradacje zdrowego rozsądku. |
Całkiem zeszliśmy z tematu tego wątku. Ale jakoś zapał do szturmu na Warszawie ucichł i nie widać jakoś chętnych na tę wyprawę Zula, gdyby potraktować nas tak jak proponujesz, jako firmę to masz rację, Prezes odpowiada i kieruje a ma do dyspozycji 4000 członków, którym daje polecenia wykonania określonych zadań. Czy o to Tobie chodziło? Nie jestem w ZG ani w Prezydium więc mogę pozwolić patrzeć sobie na to z boku. Idealnie byłoby gdybyśmy funkcjonowali na zasadzie firmy, ale tak nigdy nie będzie. Jesteśmy organizacją społeczną. Przez 8 godzin, można załatwić kilka spraw albo i żadnej, zależy co to za temat. Nie zakładajmy, że jedna osoba potrafi wszystkie tematy opanować i zrozumieć a tym bardziej załatwić. Jeżeli ktoś taki to powinien zostać Prezesem i wszystkich nas uszczęśliwić. Julianie, dlaczego to zarządzanie PZK jest takie trudne jeżeli to jest takie proste? Andrzeju, zgadzam się z Tobą, że w takich sytuacjach jak obecna główna uwaga wszystkich powinna być skupiona na załatwieniu ważnych spraw nas dotyczących. Na to powinny być przeznaczone środki ze składek. Może się okazać, że składki są za małe na prawników, jazdy do stolicy dla różnych kolegów w celu załatwiana spraw itd. Zaraz wielu powie, że się nie zgadza. To znaczy jak, załatwiamy sprawy, czy nie załatwiamy? Inni powiedzą a dlaczego 4000 członków PZK ma płacić za załatwianie spraw dla 10000 krótkofalowców? I tak możemy dalej mnożyć problemy. Dlatego zawsze sprawy powinny być postawione jasno. Jaki temat, jaki cel, jakie środki finansowe i kto to załatwia, czy będą potrafiły te osoby znaleźć odpowiednie argumenty i to załatwić. Jeżeli są środki i osoby to załatwiamy, jeżeli nie to nie. Całe te dyskusje o problemach wynikają z dwóch tematów: 1. Nie ma wewnętrznego systemu kontroli, bo nie ma chętnych do tej pracy. 2. Nie są stawiane sprawy jasno, kto co robi i za co. To, że niektórzy koledzy wydają własne pieniążki na wspólne cele nie może być zasadą. Jest to tylko ich dobra wola. I niestety jest ich coraz mniej. Proste pytanie, ilu z nas jest w stanie i ma chęć wyłożyć kilka tysięcy złotych z własnej kieszeni na wspólny cel? Nie licząc oczywiście poświęconego czasu. Warto poanalizowć strukturę wydatków PZK i popatrzeć co jest potrzebne a co nie. Może sa rezerwy, które można wykorzystać? Ale, na nosa, nie łudźmy się, że środków jest wystarczająco dużo na na to wszystko. A zatem coś się musi stać. Tak jak w zyciu prywatnym, albo robimy sami jeżeli potrafimy, albo komuś płacimy. Czy ktoś widzi inne rozwiązanie? |