Mity o quasi wojskowym sprzęcie i inne kwiatki
mitomani - plotkarze na pasmach
Powinienes byl slyszec bylismy grupa specjalnego doboru.. Najlepsi z najlepszych.. Dobor byl przez wybor i egzamin a nie kto popadnie.Wielu z nas nawet nie wiedzialo ze bedzie sie udzielac w grupie pod przewodnictwem najlepszych profesorow sciagnietych z calego kraju. Wielu z tych profesorow tez nie wiedzialo.Przesiew byl taki ze kiedy zobaczylem ta ARMIE LUDZI na egzaminach to sie przestraszylem ze nie mam najmniejszych szans.Owszem synowie i wnuki elity wojskowej tez tam byli ale od tego wcale im nie bylo latwiej...Nawet gorzej bo ciazyl na nich obowiazek dobrego imienia.
Jak wyskoczylem na panienki to sie spoznilem 5 minut o 6tej nad ranem.
Kolega z ktorym cwiczylem na sali ( potem polkownik) cwiczyl zapasy a ja mu sie zawsze wyslizgiwalem
z rak jak piskorz.On byl dowodca druzyny. Dowodca zarzadzil ze pluton ma mnie ukarac.
Postawiono mi propozycje albo na raz dostane pasem od 30 chlopa albo jak popadnie wybralem to drugie.
Wtedy pokazalem szczyt akrobacji jak mnie lali pasami.skakalem po suficie.Prycze pietrowe.
Przez tydzien pluton nie mial prawa wychodzic na przepustke... Ale co sobie na przepustce zadup....m to moje..



dziekuje za linki


  PRZEJD NA FORUM